Piccolcia waży 940 gram, jest do ogarnięcia jedną ręką, aczkolwiek przez włoski wydaje się dość szeroka
.
Jak z jej zapędami? No linoleum upodobała sobie ogryzać i wyraźnie ma w tym frajdę, że nocą przerabia je na wiórki. Po łóżku i fotelach skacze, ale jakiegoś drapania nie obserwuję - w przeciwieństwie do Bizu, która namiętnie drapie i Jaśka, który potrafi dziergać ażurowe wzorki nawet w czasie głaskania i odgryzł mi suwak od zamka o wypaczeniu zamka nie wspomnę - ale tak namiętnie kłapie zębami, że zamek trudno dopiąć.
Piccolci za to nie idzie dogonić czy złapać aparatem, no i trzeba ją czesać (bo nawet suszki nosi na grzywie) a jak ona nie ma natchnienia to jest problem. Biega po każdej powierzchni - nawet na szklanym blacie ją przyłapałam. Jest raczej latająca radością, ale tupnąć też potrafi. Nie ma zwyczaju siłą czegoś dochodzić (a Jasiek owszem, ząbkami i szturchaniem) - raczej spojrzy błękitnymi oczkami, zarzuci grzywą i ... urobi człowieka.
A tak poza tym, to się sama doprasza głaskania, czy wzięcia na ręce, żeby mogła zająć stanowisko pod szyją
Spóźniam się czasem do pracy, bo się króle ustawiają w kolejkę, żeby je choć trochę pogłaskać.