E, Bizu raczej się mną nie interesuje, za to jest bardzo towarzyski - zawsze z kimś, pierwszy do wylizywania rodzeństwa. W przeciwieństwie do Jaśka, który samotnie łazi na wycieczki. Bizu jest jak bizon - żeby nie powiedzieć cielaczek
Po mleko jak wół się pcha, a leży jak ciele i nic go nie interesi.
Jaśka to ciągle trzeba szukać i przypominać o porze karmienia, bo on ma ważniejsze sprawy i zawsze musi gdzieś iść... Kogoś obwąchać, poskubać moją koszulę jak im sprzątam.
Ale najbardziej aktywny jest mimo wszystko Piccolo, choć dużo śpi, to jak lata, to jak pchła mała. I do cycuszka też się wkręci między rodzeństwem, nie będzie czekał, aż go wpuszczą.
EDIT:
Maluchy już skubią sianko i suszki, a nawet ćwiczą się na gałązkach (z podsuszonymi liśćmi). Ale też próbują kopać i podgryzać meble, także rośnie mi tu stado łobuziaków