Autor Wątek: Królicza "depresja"czyli smutny i zalękniony królik  (Przeczytany 184044 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Layviu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
Wystraszony królik
« Odpowiedź #60 dnia: Grudzień 07, 2011, 17:46:11 pm »
Cześć!
Mam od wczoraj króliczka. Był on planowany na późniejszy termin, ale znaleźliśmy moją Niunię do uratowania i oczywiście ją wzięliśmy.
Nie jestem doświadczona, to mój pierwszy królik, mam 2 psy, ale to co innego...
No więc nie jestem zbyt cierpliwa.
Byłam strasznie głupia nie czekając, aż się zwierzątko oswoi, ponieważ chciałam Niunię dziś wypuścić z klatki po wczorajszym udanym "spacerku". Pogłaskałam ją, ale zrobiłam to chyba zbyt gwałtownie i króliczka z rozpędem wpadła do klatki.

Jest mi strasznie smutno, bo już postanawiałam sobie, że nie będę straszyć gryzoni i dam im czas!

Coś czuję, że straciła do mnie zaufanie.

Jak ją mogę przeprosić, by zrozumiała, że jest mi przykro?

PS Nie piszcie jakiś niestworzonych rzeczy, jakich bym nie mogła zrobić, mam 12 lat. :d

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #61 dnia: Grudzień 07, 2011, 17:56:24 pm »
Poprostu nic, daj jej czas na zaklimatyzowanie sie, a napewno sama do ciebie przyjdzie. 2 dni to bardzo krótko a niektóre króliki potrzebuja dużo czasu do adaptacji:) cierpliwie czekaj az sie zadomowi :)

Offline kagar

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1430
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • Tu znajdziesz temat księżniczek ;)
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #62 dnia: Grudzień 07, 2011, 18:34:20 pm »
Zagadza się w stosunku do królików trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości.

Poczekaj a zobaczysz, że efekty będą niesamowite :)

Sama mam dwie dziewczynki i jedna była od razu towarzyska, a druga do dzisiaj daje się głaskać tylko jak ona jest w klatce.

Dodatkowo przesyłam adres stronki, który pomoże Ci zdobywać wiedzę w zakresie opieki nad Twoim maleństwem :)
http://www.miniaturkabeztajemnic.com/index.html

Pozdrawiamy i życzymy sukcesów.

Offline Blacky

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3342
  • Płeć: Kobieta
    • Pomyślna Blog
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #63 dnia: Grudzień 07, 2011, 19:01:24 pm »
Królik to nie gryzoń, tylko zajęczak ;)

Dziewczyny podały Ci świetną stronę, jest tam dział o oswajaniu: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/oswajanie.html

Poczytaj też o diecie i ogólnie o króliczkach. I koniecznie daj nam znać jak Ci idzie z uszakiem. :)
Save The Earth - it's The Only Planet With Chocolate! ;>
Pomyślna blog

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #64 dnia: Grudzień 07, 2011, 19:05:09 pm »
tak tak, cierpliwość przede wszystkim
nawet jak królik już pewnie bryka po pokoju, to nie znaczy że się nas nie boi - dlatego trzeba uważać na pewne rzeczy - na pewno nie możesz robić na początku gwałtownych ruchów, żeby się właśnie nie przestraszył, jeżeli siądziesz na podłodze (a najlpiej się położyć), na pewno brykając przyjdzie Cię powąchać - wtedy jak na początkowe spotkania mogłabyś sobie odpuścić wyciąganie ręki do głaskania, niech się najpierw przyzwyczai do Twojego zapachu i obecności. Z czasem kiedy zobaczysz że wyciąganie ręki go nie płoszy możesz dawać ją pod pyszczek do powąchania i chwilkę pogłaskać - jak królik odejdzie od głasków to trzeba przestać, jak znowu podejdzie to znowu pogłaskać, żeby do niczego nie był zmuszany - bo się dopiero zrazi :)
jeżeli dajesz mu jakieś pyszności typu dobre warzywka to też warto dać mu najpierw łapę do powąchania, żeby kojarzyła mu się z czymś dobrym :)
a Twój królik jest malutki, czy przygarnęłaś jakiegoś dorosłego ?
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Layviu

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 21
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #65 dnia: Grudzień 08, 2011, 17:55:19 pm »
Mój króliczek ma rok, przygarnęłam ją, bo poprzedni właściciele nie mogli się nią zajmować.
Moi rodzice pomagają mi przy oswajaniu. Dziś nakarmiłam ją dużą ilością zieleninki. Była zachwycona!
Sądzę, że mnie polubiła.
Teraz właśnie drzemie sobie pod łóżkiem, tuż po tym, jak zdemolowała półkę z płytami. ;)
Kocham ją!

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Wystraszony królik
« Odpowiedź #66 dnia: Grudzień 08, 2011, 20:48:08 pm »
Wszystkie króliczki są kochane i nawet jak rozrabiają to i tak nie mozna się na nie gniewać :) są takie rozbrajające :) życze powodzenia w oswajaniu, ale jak widać jesteście na dobrej drodze:) tak trzymać.

Offline szatyna

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #67 dnia: Luty 06, 2012, 23:56:19 pm »
Prawie 7 miesiecy temu zaadoptowalam mlodziutka kroliczyce do towarzystwa dla mojego Titka. Jako ze od dluzszego czasu sledze wasze forum kategorycznie ( moj narzeczony nie byl do konca przekonany) bylam za adopcja a nie kupnem krolisia. Sama mysl ze moge pomoc jakiemus nieszczesliwemu zwierzakowi i zapewnic mu spokojny dom oraz lepsze zycie przepelniala mnie radoscia. Jako ze mieszkam we Wloszech skontaktowalam sie tam z wolontariuszami organizacji zajmujacymi sie adopcjami krolisi.
Wybralismy kroliczke ktora nam sie spodobala ze zdjecia (to byla milosc od pierwszego wejrzenia) I czekalismy az pojawi sie w naszym zyciu... Spodziewalam sie ze krolisia na pewno jest po przejsciach choc wolontariuszka powiedziala nam ze nie wie za duzo , ze znalezli ja wraz z inna krolisia w ogrodzie porzucone nejprawdopodobnie przez kogos kto sie znudzil nimi widzac ze zaczely rosnac i nie byly juz maluskimi puchowymi kuleczkami. Wreszcie nadeszla wiekopomna chwila i krolisia Irma nareszcie dolaczyla do naszej rodziny. Zaprzyjaznianie krolisiow bylo blyskawiczne w ciagu tygodnia zakwitla miedzy nimi milosc. Jedno bez drugiego nie mogly zyc  gdzie bylo jedno tam rowniez drugie...papuszki nierozlaczki :slub: i tak po dzisiejszy dzien. Ale jest problem nam nie udalo sie przebic muru nieufnosci ktora ma krolisia do ludzi. Podejrzewam ze Irma byla bita jako ze jak tylko widzi reke nad soba ktora sie obniza(aby ja poglaskac oczywiscie) kuli sie w sobie albo ucieka jak blyskawica. Nasza pani weterynarz ktora jest rowniez jednym z weterynarzy stowarzyszenia powiedziala ze potrzeba czasu aby Irma zadomowila sie i nabrala do nas zaufania i dzieki temu zapomni o tym co jej sie przytrafilo i nabierze zaufania do ludzi.Staralam sie spedzac z nimi jak najwiecej czasu kladlam sie na podlodze i czekalam az podejdzie, powacha nabierze zaufania. Nie dotykalam jej chyba ze bylo to niezbedne. I tak mijaly miesiace krolisia nabrala zaufania do mnie tak przynajmniej mi sie wydaje podchodzi spokojnie bierze jedzenie z reki kladzie sie kolo mnie bez obawy, zrelaksowana. Ale problem zostal nic sie nie zmienilo panicznie boi sie reki a ja juz nie wiem co robic minelo juz 7 miesiecy i nie widze zadnej poprawy.  :wisielec: Wrecz przeciwnie 2 tygodnie temu moj chlopak chcial poglaskac ja a ona rzucila sie na lep na szyje z kanapy tak nieszczesliwie ze zlamala sobie dwa zeby... jestem zdesperowana . Moj chlopak jest coraz bardziej nerwowy mowi ze wiedzial od samego poczatku ze to byl blad wziasc krolika "z odzysku "jak on to nazywa. Ale ja wiem ze on sie myli ale wiem tez ze minelo juz 7 miesiecy i zadnej poprawy nie widac. Chcialabym zeby Irma czula sie z nami pewnie a teraz wydaje mi sie ze ona sie meczy i nie  wiem juz jak to zmienic. Dlatego wlasnie zdecydowalam sie napisac ten watek i zapytac sie was o rade. Moze jest ktos kto mial podobne przezycia z krolisiem i wie jak moze mi pomoc. Doradzcie bo ja juz nie mam pomyslow...

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #68 dnia: Luty 07, 2012, 00:08:16 am »
My mamy podobny problem z naszym adoptowanym Krispim.Z Niusią zaprzyjaźnił się w 3 dni i miłość jest wielka do dzisiaj,nie widzą świata poza sobą :) Problem tkwi w tym że Krispie boi się nas,naszych rąk i widać że nie życzy sobie nas u nich w pokoju.Też biorę go na ręce tylko wtedy jak jest mus czesania czy obcinania pazurków.Jest z nami od 9.10.2010 i jego zachowanie do nas się nie zmienia.Podbiegnie czasami jak u nich jestem ale jak widzi kierowaną w jego stronę dłoń to wieje jak błyskawica pod stół.Widać po nim że jest po przejściach.My już się poddaliśmy.Cieszę się że przynajmniej z Niusią jest szczęśliwy a ona z nim.Nie wiem co można zrobić bo ... próbowaliśmy już wszystkiego.

Offline kagar

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1430
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • Tu znajdziesz temat księżniczek ;)
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #69 dnia: Luty 07, 2012, 08:21:25 am »
Dziewczyny u nas jest to samo chociaż obie dziewczynki są adoptowane.

Należy jednak pamiętać, że jak są już dwa królisie i mają one swoje towarzystwo to człowiek (przynajmniej w naszym wypadku) jest potrzebny tylko po to by obciął pazurki i dał miskę z jedzonkiem :DD

Brandy co prawda podbiega do nas ale na miziaki żadko kiedy ma ochotę, a Bianka odkąd jest może brać od nas z ręki jedzenie, tyrpać nas noskiem ale jak idzie w jej kierunku ręka to wieje gdzie pieprz rośnie.

Ja osobiście uważam, że każdy króliś ma swoj charakter i jedne potrzebują stałego mizianka a drugim wystarczy chwilka przytulenia sie i to nie za często :)

Pozdrawiam

kateryna

  • Gość
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #70 dnia: Luty 07, 2012, 11:40:02 am »
U nas jest podobnie :( Hibiskus nie daje się głaskać i ucieka od wszystkich. Na dodatek mamy w domu 2 samce, oba się wzajemnie gryzą i walczą.

Offline Tuberoza

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 516
  • Płeć: Kobieta
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #71 dnia: Luty 07, 2012, 15:30:23 pm »
My mamy takie same problemy.Leona i Chili adoptowałam z allegro 10 miesięcy temu-Chili była niesamowicie agresywna,histeryczna,warczała,piszczała,gryzła i drapała,a Leon uciekał przed nami "gdzie pieprz rośnie".Teraz Chili potrafi przyjść na głaski,ale nadal gryzie i drapie-potrafi wskoczyć do mnie na wersalkę tylko po to,żeby mnie podrapać i rzucać się na mnie.Natomiast Leon dalej ucieka,nie pozwala się głaskać-odpycha nosem,albo chwyta zębami za skórę i odpycha rękę.Ja też straciłam nadzieję,że ich zachowanie się zmieni.Sama nigdy ich nie zmuszałam do kontaktów ze mną,postępowałam delikatnie,żeby ich nie zrazić.W domu czują się bezpiecznie-spia nawet na plecach,z nogami w górze.
Zastanawiam się,czy ich strach jest spowodowany tym,co przeżyły,czy jest inna przyczyna.Oboje pochodzą z tego samego domu,były prezentami dla dwojga małych dzieci.

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #72 dnia: Luty 07, 2012, 16:43:12 pm »
Taka niechęć do ludzi nie koniecznie wynika z "przejść". Ja mam adoptowaną samiczkę, ale jest u mnie od urodzenia, nigdy krzywda jej się nie stała, a nie ciągnie jej do kontaktów z człowiekiem. Potrafi uciekać, gryźć czy nawet warczeć i rzucać się z pazurami. Taka już jest, od małego garnęła się za to do innych króliczków.
A ja jej nie oswajam, w końcu jej to do szczęścia potrzebne nie jest, a ja mam dwa bardziej pro-ludzkie uszaki i jest OK.

Natomiast miałam na tymczasie samiczkę odebraną ze schroniska, która na widok człowieka przeraźliwie piszczała, rzucała się z pazurami a brana na ręce starała się wyrwać.
Ona pewnie miała złe przeżycia, ale uważam, że króliki nie żyją przeszłością - ona nie ze względu na uczucia się tak zachowywała, a dlatego, że taki model zachowań się sprawdził, żeby dać sobie radę w trudnej sytuacji. Ją musiałam uczyć społecznych zachowań. Była nagradzana przy kontakcie ze mną. Uczyła się, że przebywanie w pobliżu nie wiąże się z niczym złym. Poza przesiadywaniem na podłodze, nagrodami i brakiem gwałtownych ruchów przydały się dwie rzeczy. Po pierwsze wziętą na ręce od razu mocno przytulałam (trzymając pionowo) - nie wisiała sobie w powietrzu ani nie miała możliwości odpychać się skokami. Po drugie ubierałam jej szelki i zanim poszła sobie na spacer siedziała w nich na smyczy obok mnie na łóżku, dostawała jakiś smakołyk, mogła mnie sobie powąchać (strzelić focha :D) ale nie mogła sobie iść. Najpierw takie siedzenie trwało krótko, a z czasem je wydłużałam. Po miesiącu królik potrafił się wywalić obok dziadka czy mnie i spokojnie leżeć.

Teraz ładuje się swojemu panu na kolanka, przytula się do niego, ale też ma swój charakterek i potrafi podkraść psu z miski jedzenie czy pogonić kota brata. Jest odważna, aczkolwiek nie odpowiadają jej gwałtowne gesty.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline SiM:)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1839
  • Płeć: Kobieta
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #73 dnia: Luty 07, 2012, 17:00:47 pm »
My za to mamy kompletnie na odwrot. Samczyk ktorego mamy od malego, nigdy jakos nie garnal sie do nas, ale dawal sie glaskac i wskakiwal do nas na lozko. Odkad adoptowalismy samiczke od tego czasu wogole ale to wogole nie da sie glaskac. Czasami wyhacze taki moment ze faktycznie mi pozwala ale tak to on woli polozyc sie obok swojej zony by ja polizac, badz czekac od niej na jakies pieszczoty :D Najwidoczniej my nie jestesmy juz mu tak bardzo potrzebni jak bylismy na poczatku bo juz ma swoja polowke :) Zas adoptowana samiczka to garnie sie do kazdego kto przyjdzie i podszczypuje by ja tylko glaskac.
Wiec wydaje mi sie ze to nie jest jakas regula....

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #74 dnia: Luty 07, 2012, 17:33:46 pm »
Wiec wydaje mi sie ze to nie jest jakas regula....

Pytanie tylko, o jaka regułę chodzi?

Bo np. wg mnie reguła jest prosta - są króliki, tak jak ludzie, w których naturze nie leży szukanie towarzystwa na siłę czy też jakaś wielka przymilność. Mają jednego przyjaciela/ partnera i starczy, reszta ma się trzymać na dystans :)

Co więcej, uważam, że nie ma w tym nic złego, o ile zwierzę (zresztą, człowiek też :P) nie reaguje strachem czy paniką na obecność ludzi. Dopóki czuje się bezpiecznie, jest zadowolone z takiego życia i relacji, nie ma sensu naciskać na bliski kontakt. Co innego, gdy obecność człowieka wywołuje napady paniki, utratę apetytu, pisk czy fizyczne obrażenia któreś ze stron - wtedy trzeba królika socjalizować.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Iskra

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 3622
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Szczecin/NDG
  • Moje króliki: Zając,Schab
  • Na DT: Pastylka, Kurkuma, Gorczyca, Bochenek +5
  • Pozostałe zwierzaki: Norgiś, Astra, Maruda + dwa potwory
  • Za TM: Axel, Sota, Dora, Mop, RyO, Golonka
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #75 dnia: Luty 07, 2012, 17:54:41 pm »
Eni- nie zgodzę się z twierdzeniem, że króliki nie żyją przeszłością. Królik, który doznał bardzo złego traktowania lub ma braki w socjalizacji- ponieważ siedział w klatce i nic więcej nie było robione- będzie powielał pewniem określony model zachowania.
To dosyć logiczne, że na przykład: bity królik będzie się lękał ludzkiej ręki lub ludzi w ogóle. Królik, który żył całe życie w zamknięciu ma duże szanse również lękać się człowieka- ponieważ w najbardziej kluczowym okresie rozwoju nie miał z nim prawie żadnego kontaktu.
Niejednokrotnie odbierałam króliki, które wykazywały mniej lub większe fobie. Modelowym przykładem może tutaj być Pasja- odebrana od prawie pseudohodowców, wcześniej również nie miała za lekko. Trafił królik totalnie asocjalny, przerażony nowym otoczeniem. U którego ze strachu zaczęła wychodzić agresja- atakowała ręce zanim jeszcze zdążyły zrobić jej krzywdę- w jej domniemaniu. Puszczona uciekała przed człowiekiem w te pędy. Chwycona jednak na ręce sztywniała i udawała, że jej nie ma.
Po ponad roku- Pasja pozwala się głaskać i brać na kolana ( chociaż tego nie lubi), jednak nadal boi się szybkich ruchów, potrafi wtedy znów zacząć piszczeć, nadal jest terytorialna i broi swojego azylu- klatki. To, ze Pasja uczyniła i tak taki wielki postęp zawdzięcza olbrzymiej cierpliwości i pracy, jaką jej opiekunka w nią włożyła. Na początku przecież nawet jedzenie musiało być wkładane bardzo szybko od góry jeżeli królik był w klatce lub jeszcze lepiej- jak królik był poza klatką.
Innym przykładem niech będzie Kurt- ona całe życie przesiedziała w mikro akwarium w sklepie zoo. I również się strasznie boi ludzi- bo tak naprawdę ich nie zna. Przez cały czas przebywania w DT zrobiła mikro postęp- nie piszczyz e strachu gdy człowiek jej dotyka i potrafi lubić głaskanie, jak ma dobre momenty.
A moja Zając? Reagująca totalną, ślepą paniką gdy zostanie podniesiona lub chociażby wzięta na kolana? Potrafiąca ze strachu sie dusić, drzeć obrania, orać skórę pazurami i zębami? Modlę się, żeby nie chorowała, bo nawet podawanie jej leków czy badania to przy jej zachowaniu- koszmar dla obu stron. A Zajac w pewnym momencie miała "tylko" wyłączoną socjalizację z człowiekiem.

szatyna- zapytam Alicję, dotychczasową opiekunkę Pasji, w jaki sposób z nią pracowała i ci przekażę, myślę, że jej porady będą mogł ci chociaż trochę pomóc.
Dogs have owners, cats have staff and bunnies... bunnies have slaves.
. . . . . . . .. . . . . . . . . . . .

"Mówią, że ślepa. Ślepa? Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość- ona jedna."

Offline monika2415

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 12082
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Szczecin/Manchester
  • Moje króliki: Krispie (27.06.2009)
  • Za TM: Niusia (02.12.2007 - 14.08.2014) Słoneczko nasze najdroższe ... nigdy o Tobie nie zapomnimy :*
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #76 dnia: Luty 07, 2012, 18:24:30 pm »
Królik, który żył całe życie w zamknięciu ma duże szanse również lękać się człowieka- ponieważ w najbardziej kluczowym okresie rozwoju nie miał z nim prawie żadnego kontaktu.

Krispie siedział w klatce przez około rok.A właścicielka schroniska mając 20 królików w adopcji nie miała dużo czasu żeby się nimi zajmować - oprócz posprzątania i nakarmienia.Teraz już wiem w czym tak naprawdę problem,ale co zrobić żeby zdobyć jego zaufanie ??

szatyna- zapytam Alicję, dotychczasową opiekunkę Pasji, w jaki sposób z nią pracowała i ci przekażę, myślę, że jej porady będą mogł ci chociaż trochę pomóc.

Ja też chętnie skorzystam z tej pomocy :)

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #77 dnia: Luty 07, 2012, 20:42:01 pm »
Eni- nie zgodzę się z twierdzeniem, że króliki nie żyją przeszłością. Królik, który doznał bardzo złego traktowania lub ma braki w socjalizacji- ponieważ siedział w klatce i nic więcej nie było robione- będzie powielał pewniem określony model zachowania.

Dokładnie to samo napisałam w swoim poście. Powielają zachowania, wykazują pewną strategię obronną, ale nie uważam, żeby żyły przeszłością. Królik żyje teraźniejszością, jak pies, kot czy inne zwierzę, tylko człowiek rozpatruje, co to mu się nie stało, czego to on nie przeżył (żyje przeszłością, a nie tylko prezentuje zachowania w przeszłości wyuczone - dla mnie to różnica!).

A królik z lękami, fobiami czy brakiem kontaktu z ludźmi wymaga socjalizacji lub resocjalizacji, co mocno podkreśliłam. Co wcale nie oznacza, że stanie się pieszczochem czy polubi ludzi - bo może być typem preferującym królicze towarzystwo lub np. psie :P

Jak prezentowała się przerażona Grafcia, doświadczyła sama Juta, gdy przekazywała małą do DS to już był inny królik. Bo nauczyła się innych zachowań i doświadczyła różnych sytuacji.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline rice_cookie

  • Administrator
  • *****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2243
  • Płeć: Kobieta
    • Stowarzyszenie Pomocy Królikom
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Malutka
  • Pozostałe zwierzaki: Koteły - Rudy i Rydz
  • Za TM: [*]Stefan 7lat/17.11.2005 , [*]Szaza 4lata10mesięcy/17.04.2016, [*]Felczysław 10lat6miesięcy
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #78 dnia: Luty 07, 2012, 21:10:58 pm »
Moja Malutka też jest po przejściach. Została porzucona i znaleziona przez straż miejską z Warszawy. Była niesamowicie strachliwa. Jej opiekunka z dt jak ją mi przekazywała oferowała mi pudło - jako domek dla niej w którym może się chować. Poleciła mi że po panelach to ona w ogóle nie chodzi tak się boi i żeby jej jakiś dywanik załatwić. Najpierw się posłuchałam i jak tylko przyjechała do mnie to siedziała w tym kartonie. W końcu się wkurzyłam. Ile można ? Nie wychodziła nawet po jedzenie :/ Zabrałam karton. Nagle królik odkrył że nic mu nie jest jak nie siedzi w pudle.. Kombinowałam z dywanikami i pierdołami żeby mogła trochę pochodzić i się rozruszać. W końcu się wkurzyłam i zabrałam jej wszystko. To było bez sensu - musiałabym całą podłogę przykryć wykładziną, bo z kawałka materiału na kawałek też się bała przechodzić. W edukacji pomógł Felek, jako mój rozbrykany królik :) Najpierw przesiadywała w kącie. Potem (w szczególności jak mnie nie było w pokoju) zachęcana przez podbiegającego i odbiegającego Felka zaczęła sama się poruszać. Najpierw chodziła po ścianach, potem trochę się wypuszczała.  Dużym pozytywem stały sie nowe meble w pokoju - są tak ułożone że nie dużych wolnych przestrzeni. Malutka biega już wszędzie po pokoju - ale ostrożnie. Niestety nie zapuszcza się na inne pokoje. Nawet jak ją wezmę do sypialni, to nie potrafi sama wrócić. Oczywiście mam nadzieję że z czasem to zmienimy. Niestety ale podejście - nie potrafi chodzić po panelach - to niech nie chodzi - to nie rozwiązanie. Trzeba kombinować i pracować, żeby królik mógł biegać i korzystać z życia.
Niestety Malutka jest też strachliwa w stosunku do ludzi. Jest lepiej niż kiedy ją zaadoptowałam, ale szału nie ma. Pracujemy nad tym. Nie spodziewam się nie wiadomo czego. Chciałabym żeby nie uciekała na wszelki wypadek - przede wszystkim na dworze, gdzie mam się o co bać - że coś jej się stanie. Nie wiem czy to walka z jej charakterem czy z tym co się wyuczyła.
Od czerwca jest z nami Szaza - kupiona w sklepie. Jak była mała spędzała ze mną dużo czasu - rosła oddzielnie od innych, żeby ustalanie hierarchii nie skończyło się dla niej źle. Póki była ze mną cały czas to była słodziakiem i lgnęła do ludzi. Teraz jak jest z innymi królikami - miłość do ludzi się skończyła. Niestety :( Ale w tej walce nie mam szans bo ona woli króliki :P
Myślę że bardzo duży wpływ na zachowanie królika ma charakter - powiedzmy 70%. A 30% to przeżycia i to czego się królik nauczył.
Oczywiście jeżeli nie ma króliczego towarzysza to zachowanie królika dąży w kierunku - proczłowiek albo antyczłowiek - zależnie od charakteru. A jak jest towarzysz to dąży w kierunku - prokrólik, albo antykrólik - w obu sytuacjach lejąc na człowieka :D
NERV-GOD'SinHIShaeven.ALL'SrightWITHtheWORLD.


Offline Madzia7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4020
  • Płeć: Kobieta
Odp: kroliczek po przejsciach
« Odpowiedź #79 dnia: Luty 07, 2012, 22:02:34 pm »
Moim zdaniem tego czy króliki żyją przeszłością i ją rozpamiętują niestety nie możemy jednoznacznie określić. Ale wydaje mi się, że coś jednak rozpamiętują, skoro ręka zrobiła im kiedyś krzywdę i boją się owej ręki teraz. Pamiętają, dlatego też powielają pewne zachowania, nawet obronne, ponieważ one kojarzą rękę, z czymś złym, co je spotkało, np. z biciem.