Eni my mamy dokładnie taką samą sytuacje odkąd Truskawka rozcieła Czarusiowi powiekę.
On się jej panicznie boi. Tylko wcześniej króliki przyjaźniły się. Po rozstaniu zaczęłam zapoznawanie od nowa i było widać postępy. Sytuacja zmieniła się, gdy prawie wydłubała mu oko, wtedy zaczął być przestraszony, a po drugim pobiciu stał się agresywny i to on ją teraz atakuje.
Zamierzam jeszcze spróbować zapoznawanie. Truskawka dobrze na to reaguje, nie jest zestresowana, tylko czasem go zaczepi, za to Czaruś reaguje brakiem bobków na każde spotkanie nawet przez kraty.
Myślicie, że są jakieś szanse na zaprzyjaźnienie, albo chociaż doprowadzenie do tego, żeby spokojnie żyły w jednym pokoju, w dwóch zagrodach?
Musi się udać. Trudna sytuacja. Adoptujàc Truskawkę obiecałam, że zostanie u mnie do końca, bo w życiu wiele przeszła i źle reaguje na nowe otoczenie( zwykle chorobą), a Czaruś potrzebuje specjalnej opieki ze względu na nadal niewyjaśnione choroby.
Cóż wcześniej nie wiedziałam, że króliki mogą tak stresować się swoją obecnością w jednym pokoju.