Maluszka, to że samiczka do Ciebie nie jest terytorialna (ale wrednawa) nie musi oznaczać, że do samczyka będzie taka sama. Króliki zupełnie inaczej zachowują sie w stosunku do ludzi niż względem siebie.
Ja oswajałam swoje króle po przez spotkania na neutralnym gruncie (kibelek) i stopniowo wydłużałam czas widzeń. Cały czas z nimi byłam i pilnowałam, czy się nie pogryzą, a jak robiło się zbyt zajadle, to interweniowałam. Z każdym spotkaniem było coraz lepiej, w końcu uszaki położyły się obok siebie i lizały po łebkach, a potem wypuściłam je razem z łazienki i Rubens pokicał za Trusią - od tej pory się ne rozstają. Owszem, Trusia go poprzeganiała trochę, pogwałciła, żeby ustalić, kto tu rządzi, ale dogadali się.
Dodam, że przed całą tą operacją Rubens był w domu przez 3 tygodnie, w odosobnieniu.