Kochani królikoznawcy
, piszę do Was z prośbą o porady.
Mam królasa, samca, mniej- więcej półrocznego.
Gość niezwykle mądry i sprytny
, kiziak niesamowity.
Mieliśmy małe spięcia (bronił przedmiotów w klatce gryząc człowieka po dłoniach), ale nauczyłam go, że warto jednak zaufać karmicielce.
Zrobił się z niego grzeczny i ułożony facet, właśnie leży obok mnie na łóżku kopytami do góry.
Od małego usiłowałam wytłumaczyć mu, gdzie powinien załatwiać swoje potrzeby. Młody sika pięknie w 2 miejscach- kuwecie ... i na moje łóżko. Doskonale wie, że nie powinien tego robić, ale wystarczy, że na chwilę wyjdę z pokoju i niespodzianka na narzucie gwarantowana.
Drugi problem to bobki. Niestety, te trafiają dosłownie wszędzie. Kuweta, klatka, parkiet, dywan, łóżko... Nie ma znaczenia.
Dodam, że nigdy nie zdarzyło mu się "pryskać" moczem, żeby znaczyć teren. Zawsze po cichutku przykuca i... leje.
Czy takie zachowanie można jakoś poprawić? Jak nauczyć królika, że miejcem bobków jest kuwetka? Help!