Z tego co czytałam opinie o środkach usuwających zapach, nie są od octu dużo bardziej skuteczne (a wiele osób zdaje się twierdzi, że nawet mniej).
To nie są środki usuwające zapach, a mocz - to, czym myjemy zwykle, biologiczne czy nie, nie usuwa całości moczu, dezynfekuje, maskuje zapach, ale nie usuwa (najbardziej usuwają mocz i inne biologiczne plamy środki z aktywnym tlenem działając jak woda utleniona i unosząc zanieczyszczenie powyżej plamy, co pozwala na wchłonięcie moczu/krwi ręcznikiem papierowym czy szmatką). Ale te wymienione przeze mnie środki usuwają mocz inaczej - to są bakterie rozkładające biologiczne wydzieliny, dzięki temu usuwają zarówno zapach, plamę i są zupełnie bezpieczne dla zwierzaka. Ja miałam na tymczasie niesterylizowaną kotkę, która znaczyła teren (smród straszny), po niej poprawiały króliki, "no bo jak to, ktoś nalał, a my mamy zostawić?", nie pomagało nic, wszyscy szczali na wykładzinę namiętnie, aż kupiłam Biodor i wymyłam. Nie powiem, musiałam myć kilka razy, ale się odkróliczkowali od tego miejsca, a wcześniej, po myciu, to czym prędzej lecieli, "kto pierwszy zaznaczy".
Ocet trochę dezynfekuje i usuwa osad z kamienia, ale cudownych właściwości to bym mu nie przypisywała - już prędzej wodą utlenioną sobie pomożesz.
I to normalne, że zaminowują brzegi zagrody i rejony graniczne, nawet jak już się lubią, to muszą jeszcze pozostawiać swój zapaszek, trochę im powinno przejść za jakiś czas.
Jak nie chcesz tam kuwety, a nie jesteś na tyle zdeterminowana, by kupić coś neutralizującego składniki moczu (Urine Off stosowałam w schronisku i chyba łatwiej go dostać w sklepach stacjonarnych - pomagał na plamy moczu po szczeniakach i skutecznie stopował zaznaczanie oszcznego miejsca przez pozostałych kilkunastu mieszkańców biura), to może spróbuj z wodą utlenioną i na jakiś czas postaw na tym miejscu coś blokującego skutecznie! dostęp.