Witam!Mam podobny problem. Mój Murzynek ma 8 miesięcy, jest już po kastracji. Jak tylko go kupiłam grzecznie załatwiał sie do kuwetki ze żwirkiem w klatce. Gdy biegał po mieszkaniu i poczuł potrzebe grzecznie szedł do kuwety zrobic swoje. Niestety, cos mu sie odmieniło. Gdy zaczął sie mu okres dojrzewania zaczął sikać gdzie popadnie, obsikiwiał ściany z półobrotu, znaczył moczem nawet psa, o kanapie nie wspomnę. Wykastrowałam go 1,5 miesiąca temu ale nadal zdarzy sie mu znaczyc ściane z wyskoku, tańczyc zalotnie wokół psa i znaczyc go moczem. Do robienia siku i bobków upodobał sobie 2 kąty w mieszkaniu i tam zawsze załatwia swoje. W mieszkaniu stoją 2 kuwety ale on z żadnej nie chce korzystac. Jestem u kresu wytrzymałości, ściany pomimo tego, że miesiąc temu były malowane znowu wymagają czyszczenia i malowania, panele się nisczą, w domu smierdzi i jest pełno bobków, nie nadążam sprzątac. Pilnowanie go też nic nie pomaga, on nic sobie z tego nie robi. Od 3 tygodni w domu jest drugi królik, adoptowana samiczka, ona jest super z higiena, załatwia sie do kuwet. Mysłałam, że on sie od niej nauczy ale nic z tego. Naprawdę nie weim, co mam robić, próbowałam wrzucania bobków i chusteczki z sikami do kuwety, zachęcania smakołykiem do wejścia i "zaprzyjaźnienia" sie z kuwetą ale nic
nic już nie pomaga, jestem załamana, mieszkanie wymaga remontu, a ja boję sie kosztów, jesli odnawianie będzie trzeba co miesiąc powtarzac, to bez sensu. Jesli mój królik nie zroumie, że ma korzystac z kuwety będe musiała go oddać, a nie chcę tego robić. Pomocy!