Autor Wątek: Wychowanie bezklatkowe  (Przeczytany 131028 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Nakhmailean

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #40 dnia: Czerwiec 23, 2009, 16:04:15 pm »
Mój paskud biega raczej większość dnia. Zamykam jednak tak o 2-4 rano (dziś wcześniej idę spać bo jutro obrona mgr i wchodzę 1wsza  :buu ). Tak za dnia zamykam jak dokądś wychodzę albo jak czasami coś ważnego jest na wierzchu i nie chcę by - w danej krótkiej chwili, gdy wyjdę z pokoju - coś spsocił. Dzisiaj standardowo mi kopał kołdrę i w końcu się zlał na łóżko bo miękko. Musiałam zmyć, a to przeganiane i odpychane mordzisko się wszędzie pchało. Nie ma tego złego jednak bo zmieniłam pościel i w końcu szczotką zebrałam dawno zalegającą tam sierść.

Offline rokiowca

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 734
  • Płeć: Kobieta
    • Mój blog
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #41 dnia: Czerwiec 23, 2009, 22:53:19 pm »
ja nei mgoe puscic krolika wolno zeby sobie latała po domku bo pogryzie mi kalble u mnie jka w elektrownii jeszcze by wskoczyla na schody i by  z nich spadla  i moj pies sie Afruni boi  :oh:  jak to pies (wielkosci owczarka niemieckiego) moze sie bac malego króliczka?
Afrusia
  • 26.07.2013r. Przeżyła 6 lat. Ze mną tylko 4.Tęsknie kochanie.
kliknij


ola1502

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #42 dnia: Czerwiec 23, 2009, 23:07:35 pm »
...

[ Dodano: Czw Cze 25, 2009 10:15 pm ]
Cytat: "Danae"
Ja mam uwagi, mój Groszek jest szczęśliwszy odkąd w nocy biega. Mogę go później zamknąć w dzień w klatce i się nie burzy tylko śpi. Jak widać, chyba racja, że to zwierzę nocne. Groszek biega w nocy i w dzień, zamykamy go tylko jak wychodzimy z domu.


heeh , ja mam tak samo ! moja plusia w nocy biega jak szalona , a w dzien spi ; ) wychowanie bezklatkowe ? musiałabyś przede wszystkim oduczyc załatwiania sie na tapczanie , dywanie itp . tylko w swojej kuwecie ! reszta to proste rzeczy : ) mysel ,ze sobie poradzisz .. pozdrawiam ; **

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 05, 2009, 23:33:38 pm »
A ja mam takie pytanie. Jak minęła Wam pierwsza noc z królikiem "nna wolności"? Bo ja nie boję się, że Pusiek cos zje, bo właściwie nie ma co. Najbardziej boję się, że on wskoczy mi na łózko jak bedę spała i że go przygniotę albo coś :( Gdyby nie ta obawa, to bym go puściła bez problemu. Co zrobić w takiej sytuacji? Prosze o rady :)



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpień 06, 2009, 10:07:43 am »
Ty go na pewno nie przygnieciesz - nie bój się - to on przygniecie Ciebie  :diabelek
A tak serio, nie widziałam jeszcze królika, który by w nocy przychodził do łóżka opiekuna, padał koło niego i przesypiał tak całą noc. Z reguły wskakują, zeskakują, chwilkę się zdrzemną, pomoszczą, pougniatają kołdrę, poliżą w nos albo poskubią za włosy, zrobią bobka, pójdą na siano, znowu wrócą itp. itd., a jak sie człowiek ruszy, to się przesuną, nie ma obaw.
Chyba że ciskasz się we śnie z prędkością dźwięku, to wtedy mogą nie zdążyć :D
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 06, 2009, 10:41:28 am »
Ja się boję, że go przygniotę, ale tylko dlatego, że już parę razy byśmy go podeptali - i mąż i ja. bo Pusiek niestety tak ma, że jak złapie głupawkę, to potrafi zatrzymać się np dokładnie w miejscu gdzie chciałaś postawić nogę. Albo jak stoję nieruchomo, to on leci i zachaczy o moją nogę. Z prędkością dźwięku to się nie poruszam, ale jeśli np będę chciała sie przewrócić na bok a on akurat tam będzie leżał? Ehhh no panikara jestem :] A póki co raczej nie ma szans na wypuszczanie w nocy, bo dziś mąż wraca do domu i się raczej na to nie zgodzi. Wczoraj mogłam go nie zamykać, ale głowa mnie tak bolała, że po prostu za bardzo się bałam, że jak zasnę, to nie będę wystarczająco czuwać. No nic, może za jakiś czas pomyślimy :) i uda mi sie męża przekonać :P



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

Jolka

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 06, 2009, 19:28:45 pm »
moj królik kiedyś częściej sypial ze mną.. na poduszce koło mojej głowy albo niedaleko poduszki... i bobki to tam pikuś jak gdzies porozsiewał... ale od jakiegoś czasu lubi nasikać na łóżko.... więc nawet jak np. do 24 lata luzem to potem go zamykam bo nie mam pewności czy nie naleje znowu...

Blondi

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 06, 2009, 21:56:17 pm »
Mam ten sam problem - chętnie bym zobaczyła, jak ugniata kołdrę i się mości obok, ale zawsze najpierw rozsiewa tysiące bobków, a na koniec zostawia w pościeli mokrą plamę :( Dlatego zamykamy pierona na noc, średnio na 7 godzin. Na szczęście póki co znosi to bez szemrania ;)

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 06, 2009, 23:12:24 pm »
U mnie jedynym krolasem, ktory nie sikal na lozko to byla Tosia. Jozi sie to zdarza praktycznie non stop. I az zaczynam ja podejrzewac o lenistwo. Ze jak spi sobie w kaciku przy nogach, to nie chce jej sie schodzic do kuwety, tylko puszcza siura (oczywiscie zdala od miejsca w ktorym lezy, za to blizej mojej glowy;) )
Poza tym my raczej nie jestesmy w stanie zrobic krzywdy krolasowi przez sen. Za to moja twarz juz nie raz byla ladowiskiem dzikich skokow ;) Tosia to byla taka artystka, ze non stop cos mi robila z wlosami i drapala po glowie. Nauczylam sie spac z kocem naciagnietym na glowe  :diabelek
Jednak bardzo lubie przebudzic sie w nocy i widziec jak uszaty spi sobie obok. Bo tak sobie mysle, ze mimo wszystko musi czuc jakas wiez z opiekunem skoro chce tak blisko przebywac. Dodam, ze Jozidlo w ciagu dnia zupelnie ignoruje lozko, chociaz nie jest zganiana.

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 06, 2009, 23:28:07 pm »
Cytat: "Tocha"
Jednak bardzo lubie przebudzic sie w nocy i widziec jak uszaty spi sobie obok. Bo tak sobie mysle, ze mimo wszystko musi czuc jakas wiez z opiekunem skoro chce tak blisko przebywac. Dodam, ze Jozidlo w ciagu dnia zupelnie ignoruje lozko, chociaz nie jest zganiana.


jasna sprawa, Tocha. Czytałam kiedyś nawet artykuł o tym na stronie HRS.
To jest ogromne wyróżnienie dla opiekuna, kiedy królik zasypia koło niego - bo to przejaw wielkiego zaufania. Jeżeli zaś przychodzi i zasiada obok swojego ludzia, to jest to pewna bardzo poufała forma komunikacji, taka jaka występuje między członkami stada. Moje uszate kokoszą się w nocy obok moich nóg i są wielce niezadowolone, kiedy się przewracam z boku na bok i zakłócam im wypoczynek.Bo oczywiście jak one mnie smyrają wąsiskami po twarzy to jest wszystko ok :P
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Nataszkaa6

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 14, 2009, 14:48:56 pm »
Ja chcę dać pełną wolność mojemu kickowi. Chcę ale nie mogę zbyt dużej. Chcę dać mu cały mój pokój dla niego. Klatka i cały pokój. Myślicie, że to wystarczy? Mam duży pokój. W ciepłe dni to duża zagródka na podwórku. W nocy raczej będę go zamykać. Co o tym myślicie?

anna_b5

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 14, 2009, 14:55:48 pm »
Moja Miśka jest w klatce tylko wtedy, gdy ja jestem w pracy, a tak to pełna wolność. Ona zresztą ten czas przesypia, wiem to bo widzę, gdy np mam wolne i jestem w domu caly dzień.
Także w nocy wskakuje obok mnie i leży, nie wiem czy śpi, bo czasem zeskakuje, po czym znów wskakuje, ale zawsze mnie musi osmyrać wąsikami :lol
Ja też mam tylko jeden pokój, duży, także on lubi biegać do łazienki i kuchni, a balkon to jest jej święte miejsce i jak wchodzę np posiedzieć czy wieszam pranie to warczy.

Nataszkaa6

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 14, 2009, 15:00:06 pm »
Haha zabawna królisia :) To mam nadzieję, że wystarczy :) Ja mam pokój na 1 piętrze a dom mam 3 piętrowy... Także pełno schodów i dlatego mogę dać jej wolność jakim jest mój pokój. Mieszkam w jednorodzinnym domku więc do ogródu w lato pełen dostęp.

nuka

  • Gość
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 16, 2009, 08:14:25 am »
Nataszkaa6,
i ten pokój i ogródek i coś tam jeszcze króliś zawojuje - to będzie jego króliczy świat. Nie każdy kicaj ma tak wiele

Offline alesia89

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 211
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
Wychowanie bezklatkowe
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 17, 2009, 03:58:59 am »
Moja pysia ma klatkę, ale zawsze jest otwarta czy jestem czy mnie nie ma i w dzień i w nocy. Zamykam go tylko czasem jak muszę szybko odkurzyć dywan, bo podchodzi do mnie i już parę razy mało i jego nie odkurzyłam, ale to trwa max 15min ;). Jak jestem w domu otwieram drzwi od pokoju i może kicać też po przedpokoju, a jak jest ładna pogoda wychodzimy na ogródek mały, bo mały, ale jest! Dżim nie wchodzi na łóżko chyba, że chce bardzo zwrócić moją uwagę na siebie, bo wie, że tam wskakiwać mu nie wolno i spojrzę się na niego z upomnieniem, no i oczywiście jak rano domaga się jedzenia i pieszczot, skacze po mnie aż wstanę i dostanie to, czego chce.
Kilka razy zdarzyło mu się nasikać na kołdrę nie wiem, dlaczego, ale właśnie przez te jego "wpadki" nie wolno mu wskakiwać na łóżko i spać ze mną, bo boje się, że znów zostawi mi mokrą plamę! Czy to źle, że mu na to nie pozwalam i każe mu zejść jak chce ze mną spać?
kocham moje uszate szczęście!

bunny.

  • Gość
Królik poza klatką - dobry pomysł. Czy na pewno?
« Odpowiedź #55 dnia: Kwiecień 01, 2010, 12:10:12 pm »
Z tego co widziałam, wiele osób decyduje się na wypuszczanie królika na długi czas, a zamykanie go od czasu do czasu. Cóż, dla mnie to trochę tak jak pies. Mówiłam o tym tacie i mamie, ale oni się obawiają, że Tuśka nabrudzi, pogryzie kable itd. Więc poradźcie - królik poza klatką - czy to dobry pomysł?

Offline Jadwinia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3127
  • Płeć: Kobieta
Królik poza klatką - dobry pomysł. Czy na pewno?
« Odpowiedź #56 dnia: Kwiecień 01, 2010, 12:44:09 pm »
koty też "brudzą" i niszczą, a jakoś nie trzyma się ich w klatkach :diabelek
wg mnie to żadna frajda trzymać zwierzaka w zamknięciu. dla mnie to smutny widok. dużo ładniej wygląda leżący na łóżku czy podbiegający znienacka i szarpiący za nogawki :lol ale jako osoba dzieląca pokój z dwoma uszatymi indywiduami (żyjącymi jak koty - bez klatki - mają kuwety, miseczki, legowisko) lojalnie zaznaczam, iż nad czystością muszę pracować ze zdwojoną siłą :diabelek  zdarzają się króliki - czyściochy i takie "niekoniecznie"  :diabelek
poczytaj trochę forum, po początkowym przerażeniu  :co_jest  sama wyrobisz sobie opinię.
w każdym razie siedzenie w klatce to dla królika raczej nieciekawa opcja.
"Przestań się oszukiwać, Ty też jesteś królikiem (...) Wszyscy tu jesteśmy królikami, w różnym wieku, w różnym stopniu, i kicamy sobie po świecie (...)"Lot nad kukułczym gniazdem, Ken Kesey

Offline kasiek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2981
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kraków
  • Moje króliki: Pompon
  • Za TM: Ukryj i Bisia
Królik poza klatką - dobry pomysł. Czy na pewno?
« Odpowiedź #57 dnia: Kwiecień 01, 2010, 12:47:47 pm »
bunny., królik musi się ruszać... i to dużo... wiele osób ma króliki które w ogóle nie mają klatek a nie tylko biegają długo... królik MUSI biegać i być wypuszczany... a że nabrudzi- trzeba nauczyć korzystać z kuwety a bobki pozbierać... zwłaszcza początkowo będzie brodzić bo będzie znaczyć teren... ale to ich urok a dla ciebie szmata i w przód... kable natomiast trzeba zabezpieczyć w specjalne osłonki (do kupienia w sklepach typy obi czy Castorama o nazwie peszel) albo schować pod listwy... jeśli królik nie będzie biegać to może się nawet ciężko pochorować... a zapytam jeszcze jakie masz wymiary klatki??

Uszata_panna

  • Gość
Królik poza klatką - dobry pomysł. Czy na pewno?
« Odpowiedź #58 dnia: Kwiecień 01, 2010, 13:06:01 pm »
pomysł bardzo dobry na początku trzymałam paszczetka długo w klace bo pan powiedział ze trzeba je wypuszczać co jakiś czas karmić mieszanką i marchewką. po pewnym czasie sama widziałam że coś nie tak paszczetkowi przybyło "brzuszka" poszukałam informacji o królikach i wyszło szydło z worka stopnio dostawał coraz dłuższe wybiegi a  w końcu został "bez klatkowcem" z tą różnicą ze klatka służyła jedynie jako jadalka

bunny.

  • Gość
Królik poza klatką - dobry pomysł. Czy na pewno?
« Odpowiedź #59 dnia: Kwiecień 01, 2010, 17:58:47 pm »
Wymiary klatki? Metr długości i pół metra szerokości. Nie wiem, ale jak dla mnie to trochę za mało. I dla niej pewnie też. Jadwina, coraz bardziej przystaję na propozycję "bezklatkowca", jak to ujęła Uszata_panna. Cóż, może jakoś nakłonię tatę. Ale to dopiero może za kilka dni, bo kicajek jeszcze nie przyzwyczaił się do domu. :D