trochę zazdroszczę tej bezklatkowości, ale niestety Edek uwielbia kable, książki i tapety
i wskakiwać córce na twarz, czego ona jakoś nie trawi
Za to staram mu sie to wynagrodzić w ciągu dnia. Jak tylko córka wychodzi do szkoły to otwierają klatkę z mężem i zostawiają go w zabezpieczonym pokoju. Na szczęście załatwia sie do kuwety a bobki zdarza mu sie zrobić za łóżko (siedzi na rogu a tyłek zawiesza w powietrzu i tak sobie dokazuje ;P)
Pogryzł już trochę kabli i książek ale nie potrafimy sie na niego gniewać
- taka jego natura.
Właściwie biega całymi dniami, nawet jak gdzieś wychodzimy to zostawiamy "panicza" samego na pokoju. Zdarza sie, ze biedak męczy się w klatce, ale tylko wtedy jak mamy większą imprezę. Kupa ludzi małych i dużych i mógłby go ktoś uszkodzić... wiec wszytko to dla jego dobra.