PanTerka był dziś znów u doktora - oficjalnie potwierdzamy, że nosek zabrał się za siebie i JEST DOBRZE!!!
Wielkie dzięki ciociu joac za dobre fluidy i wsparcie wirtualne
Poza tym doktor obejrzał też dokładnie uszy PanTerkowe i omacał go dokładnie, bo zaniepokoiło mnie intensywniejsze drapanie i potrząsanie główką. wygląda, że uszy swędzą, bo goi się pogryzione miejsce, a potrząsanie główką to element rozkręcania się do brykania
przy tej okazji pochwalę się Wam wreszcie
PanTerek w niedzielę zaszczycił mnie bryczkami w mojej obecności, polizaniem po ręce i zgrzytaniem ząbkami podczas głaskania
Albo najlepsza dochodząca opieka po tej stronie rynku (bobiszony
) tak go dopieściła i dopielęgnowała, albo stęsknił się za mną gad jeden (nie było mnie 3,5 dnia), a pewnie jedno i drugie, bo bardzo chcę wierzyć w drugi powód
zwłaszcza, że bryczki wieczorową porą się utrzymują, a we wtorek mieliśmy powtórkę ze zgrzytania ząbkami
magiiiiiiiii, wrzucisz foteczki PanTerkowe.....?
klaudiapiwo, gratuluję wyluzowania dziewczynki
Ta od Vincenta, wdech, wydech i cierpliwości. przecież to dzikuski są! nie urodziły się u hodowcy i przeszły przez sklep do właściciela, tylko całe życie człowieka widywały rzadko i z daleka, bez kontaktu bezpośredniego. pierwszy bezpośredni kontakt, pierwszy dotyk człowieka nastąpił jak tenże człowiek przyszedł, rozwalił domek i zabrał od rodziny. nie dziwne, że potrzebują czasu na oswojenie się i zmianę trybu życia z norkowego na domowy. nawet nie wiemy w jakim wieku są. doktor czas, doktor czas, doktor czas...
zwłaszcza, że maluchy robią postępy