Klaudia, i o takie właśnie "tylko" chodzi!
Ale na pewno wszyscy usychają z ciekawości co u PanaTery
obejrzałam sobie malucha dzisiaj dokładniej i stwierdziłam co następuje:
smuteczkowo:
- pogryzienia na uszach, na lewym bardziej, na prawym brakuje kawalątka końcówki.
- nierówna sierść, pewnie też po pogryzieniach
- ogonek, który wygląda, jakby mu ktoś odgryzł końcówkę
(- o ranie na nosie już nie wspominam, bo już było wspominane, że leczymy ją z ropy)
słitaśnie:
- ma białą mikroplamkę na nosku
- ma białą mikroskarpetunię na przedniej łapce, taką na same palce
a na drugiej przedniej łapce ma jeszcze bardziej skitraną minimikroskarpetunię - taką na półtora paluszka
- czarną sierść ma poprzetykaną gdzieniegdzie białymi pojedynczymi włosami
- no i te wieeeelkie oczy
Bardzo potrzebuje chować się w jakichś domkach, co przy małej klatce jest trudne... a ponieważ z nadmiaru królików wyszły nam wszystkie duże klatki, to większość wspaniałej siódemki musi wytrzymywać w małych. Może ktoś ma na zbyciu jakąś setkę albo trzy...?
a na deser hicior
teraz się Wam przyznam, że biorąc PanTerę myślałam sobie cicho i smętnie, że największy gnojarz mi się trafił. W kwarantanniku jego klatka to był największy sajgon, zasiurany i zwywracany dokumentnie
Nic to, przygotowałam zapas cierpliwości oraz podkładów i poszłam ćwiczyć myślenie pozytywne, że na pewno kiedyś da się go skuwetkować. WTEM!!! dziś popołudniu stwierdziłam, że WSZYSTKIE siury są w kuwecie!
A chłopak zostawiony na wolności w łazience za potrzebą wraca do klatki do kuwetki
a nie minęła jeszcze doba po przeprowadzce