Madzia ja przechodziłam przez to samo, ostatnio nawet 3 noce w rzędu nie spałam bo tak niemiłosiernie walił kratami ze az całą zagrode przesuwał. Wszystko zaczeło się odkąd wywaliłam taką specjalna mate spod zagrody i dałam zwykła wykładzine. Wiem że wszyscy nie polecają tej maty, u nas tez została pogryziona ale ma ona jeden plus. Ma wysokośc 10 cm przez co trzyma zagrode w całosci tak ze nie da sie nia trzaskać ani jej przesuwać. Musiałam wrócic do tej maty ale dodatkowo poscieliłam dywanikiem żeby jej nie pozarł , dodatkowo łączenia czesci zagrody jak najwyżej umocniłam taśma klejącą tak że jak łapie i gryzie prety to one sie tłucza. Teraz przesypiamy całe noce, nawet jesli gryzie sobie te prety to tego nie słychac a on widzac ze nie daje to efektów poprostu daje sobie spokój. DOdatkowo drzwiczki zastawiam transporterkiem, bo jak coś za nimi stoi to on wtedy ich nie gryzie . Zobaczymy na jak długo to poskutkuje
Trzymam kciuki żeby poskutkowało to na długo u was
Zawsze to jest jakiś sposób na zagrodę.
A u nas zagroda jest umocowana tak że nie da jej sie przesunąć, chodź fakt- trzaska. Ale gorszy od trzaskania jest fakt, że od takiego gryzienia prętów mogą być problemy z ząbkami, a tego to się najbardziej boję. Może to gryzienie też uszakowi zabawę sprawia, bo jak odpychamy go od prętów to lata w kółko wesoło machając główką. I znów wraca do gryzienia, tak jakby robił to specjalnie.
Uciążliwa sprawa.
A masz tylko jednego króliczka? Może jest typem królika, który chce żeby nonstop się nim zajmować - wtedy przydałby się drugi, a problem myślę że by się skończył.
Mój Feluś też przejawiał upodobanie do gryzienia prętów klatki, robił to w specyficzny sposób: kład łapkę na prętach i obgryzał pręta 2-3 razy zbliżając się łebkiem w stronę łapki, po czym raz gryzł się w łapkę i znowu odswuał łepek dalej by powtórzyć czynność. Możecie wierzyć lub nie ale jego pazurek w tej łapce był obgryziony...po prostu taki cieniutki. Teraz już nie mieszka w klatce i nie mam tego problemu.
Może jest jakiś środek, którym mogłabyś posmarować pręty, żeby odstraszył, a jednak nie zrobił królikowi krzywdy?
Jeśli chodzi o mnie to mam jednego królika. Co do jego typu, myślę że to nie jest taki typ o którym mówisz. Bo gdyby był takim typem to podczas wybiegu by przybiegał non stop do mnie, a woli sam pobiegać czy kotłować misia, wariować na łóżku itd. Ale mam świadomość również, że drugi królik by był lekiem na większość jego zachowań.
Nie znam żadnych środków niestety które by były bezpieczne i zarazem odstraszające dla królika. Chciałam spróbować cytryną wysmarować, ale wiem co robi nawet odrobina soku więc nie praktykowałam tego.
w moim przypadku drugi królik nie wchodzi w grę, ale zauważyłam jedną rzecz. Ze np rano jak wstane i go otworze to on wyskoczy , przejdzie i wraca do zagrody po czym tam leży. Wiec jaki sens jego trzaskania? To samo jest w ciagu dnia, nie raz spi w zagrodzie i ja nagle zamkne drzwiczki to angle mu to przeszkadza ze sa zamkniete ale przeciez i tak i tak spi w zagrodzie. Jest spokojny gdy drzwiczki sa otwarte mimo ze pol dnia spedzi w zagrodzie . Moze ma klaustrofobie? heheh
Madzia, u swojego też to zauważam. Nie często, ale jednak. Może chodzi królikom o to, że w razie jak chcą to mogą wyjść? Przy otwartych drzwiczkach czuje się mniej ograniczony i wolniejszy? No nie wiem.
Królik po prostu się nudzi i w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę.
Są dwa wyjścia, albo spraw mu króliczego towarzysza albo zajmij się nim 24h na dobę.
Zapewne masz racje odnośnie towarzystwa. Wtedy króliki by się sobą zajmowały. Może to jest dobre rozwiązanie. Tylko niestety jak dla mnie nie na chwilę obecną