Myślę, że króliki to na tyle inteligentne i charakterne stworzenia, że nie jest łatwo zamknąć ich zachowania w jakiś schemat i mieć jedno rozwiązanie na wszystkie problemy. Mieszkając ze swoim Pasztetem już prawie rok (nie jest wykastrowany), nauczyłam się, że trzeba kombinować tak samo jak kombinują króliki. U mojego uszatego zaczęło się od sikania na łóżko. Byla z tym ogromna udręka. W końcu po paru miesiącach cierpliwego spychania go z łóżka przeszło mu. Tu potrzebna była wielka cierpliwość;) Potem przyszła fascynacja kablami. Poszły pod zęby dziesiatki kabelkow, zaczelam wiec wymyslac sposoby na zniechecenie go. Podpowiem, ze swietnym pomysłem jest obklejanie kabli taśmą dwustronna. Króliczek zbliza sie, obwąchuje i jak tylko przyklei mu się jeden włosek do taśmy, oskakuje i odpuszcza
alternatywa jest nacieranie przewodow cytryna (sam zapach zniecheca). Kiedy Pasztet zaczął wskakiwać na stół i robić tam spustoszenie, po prostu odsuwam krzesło i uniemożliwiam mu takie akcje. Trzeba być pilnym i cierpliwym obserwatorem króliczka, reagowac i gasić w zalążku jego głupie pomysły, by nie weszły w nawyk. Wtedy da się wszystko opanowac
Pewnie niktóre króliki sa wyjatkowo zawziete i uparte, ale czyż na tym wlasnie nie polega urok ich charakteru i przebiegłości?