Mam króliczki od ponad 3 lat.Ania i Sindi - są rodzeństwem od urodzenia wychowywane razem. Jedna jest kochana , bardzo mało niszczy , przychodzi mnie czasem pozaczepiac daje sie głaskać,śpi z psem na kanapie itd a druga to diabeł wcielony który doprowadza mnie do rozpaczy
Niszczy wszystko 3 razy zaklejałam obrzymie dziury w tapecie zniszczyłaa juz 3 koce ,3 komplety poscieli rozgryzła po całym pokoju,zasłony firanki,wygryzła nore w fotelu taka ze niedługa cała sie w niej zmiesci, załatwia sie wszedzie poza klatka, wchodzi do śmietnika i wynosi po domu zniego smieci i ostatnio była na tyle silna ze ściagneła spodnie z suszarki do prania i je pogryzla.Nie daje sie pogłaskac na widok ze ktos do niej podchodzi tupie ze zości i ucieka mimo ze mieszka głownie ze mna i to ja ja karmie to potrafi do mnie podejśc tylko jak mam cos do jedzenia. Może i mnie tu zlinczujecie ale ja najzwyczjniej w swiece ja znielubiłam nie oddam jej bo sie boje ze wpadnie w złe rece wiec beda ja trzemac ale doradzcie co zrobic
bo naprawde cierpliwośc mi sie kończy
dodam ze jak brałam króliczki spodziewałam sie zniszczeń naprawde i gdyby Simbi niszczyła tyle co Ania dałabym rade ale to przechodzi naprawde moje wszelkie wyobrazenia.
p.s: Królik prawie całą dobe jest na wolności.