jutro o 11 doc będzie w Azylu i wstępnie wszystkie króliki zostaną zbadane i skierowane na resztę badań - to, że jutro doc osobiście przyjedzie do Azylu, to dla nas gigantyczna ulga...(dzisiaj/jutro doc nie przyjmuje pacjentów w gab.)
obawiam się, że standardem u wszystkich będzie leczenie świerzbu/grzybicy i walka z kokcydiozą albo innym paskudztwem w ich kale - chyba, że krew w kale to nie tylko kwestia układu pokarmowego
***
dzisiejszy dzień niestety nie przyniósł dobrych wiadomości
jeszcze nie nadałyśmy imion królikom z wczorajszej interwencji, dlatego przepraszam, że będę je numerować
królik nr 4 - krwawa biegunka - po prostu koszmar. chwilę po wymienieniu podkładów, podkłady przybrały krwisty kolor.
razem z Martą podjęłyśmy I próbę umycia łapek tego biedaka, ale to jak walka z wiatrakami.
resztę sierści na łapkach trzeba chyba po prosty wygolić.
malec jest wychudzony i bardzo wyniszczony
tutaj w klatce po przemeblowaniu - w tej chwili ma pod podkładami bardzo miękkie posłanie, a kuwetę na razie usunęłyśmy
wiem, że to nie są miłe zdj., ale tak wygląda mocz tego biedaka
króliki z klatki nr 2, czyli wczorajsze króliki nr 1,2,3 - krwawy mocz, biegunka, objawy neurologiczne (encephalitozoonozy?)
- wczoraj wspominałam tylko o tym, że królik nr 4 buja się, siedząc w miejscu.
biały uszak popiskuje.
w najlepszym stanie są samice, które mają bardzo duże brzuchy.
***
wczoraj do Azylu trafił też inny królik z Bydgoszczy -
króliczka do złudzenia podobna do Nelly.
dzisiaj niestety dokonałyśmy smutnego odkrycia - króliczka po prostu sika krwią (to nie jest zabarwiony mocz...)
***
dzisiaj rozmawiałam z doc o wczorajszej wieczornej wizycie.
Tufi miał oczyszczany ropień - ropy nie było tak dużo jak ostatnio, więc ogólnie jego stan = bez zmian. teraz antybiotyki, codzienne oczyszczanie i tak będzie już pewnie zawsze, ale to już nieważne. Tufi jest najdzielniejszym królikiem pod słońcem. dzisiaj rano jadł już swój ukochany rodicare. w całym tym nieszczęściu, Tufi ma w sobie coś takiego, że jego widok wywołuje w człowieku najcieplejsze uczucia i radość.
u
Kurt wczoraj usunięto jeden ząb, ale prawdopodobnie czeka ją jeszcze usunięcie kolejnego. niestety obawy sprzed przyjazdu Kurt do nas dot. stanu jej uzębienia, potwierdzają się na całej linii. przy usunięciu zęba, okazało się, że jest tam niewielka ilość, ale jednak ropy.
u
Taurusa wejdziemy z lekami v. encephalitozoonozie - Taurus trafił do nas z mocnym zapaleniem spojówek - krople nie pomogły. ten cudny król ma zmętnienie rogówki, ale uszkodzenie dot. wewnętrznej części rogówki, nie zewnętrznej. tak jak wspominałam, w oku jest też mały wylew. ponieważ antybiotyk do oka nie pomaga, z uwagi na pochodzenie Taurusa, wprowadzimy mu terapię sul-tridinem - na wypadek, gdyby miała rozwinąć się encephalitozoonoza.
z informacji pocieszających w końcu stan
Bonsai i
Fusika uległ poprawie - u maluchów po przyjeździe z Olsztyna stwierdzono gronkowca koagulazoujemnego - nosy maluchów wyglądają o niebo lepiej.
lepiej czuje się też
Pachino...aż strach mówić, że jest lepiej, ale we wtorek jej stan nasuwał najgorsze myśli. Pachino nadal ma problemy z tylnymi łapkami, ale jednak wydaje się być dzisiaj dużo silniejsza.
***
Ethel jest już w DS i myślę, że będzie tam bardzo szczęśliwa
otrzymałyśmy też pierwsze zdjęcia
Tai z nowego domu
- postaram się je wrzucić w weekend.
dzisiaj do DT u naszej Marty trafi
Lola - zdecydowałyśmy, że Lola będzie jednym z priorytetów do DT, ponieważ Lola kicha (zniekształcenie kości w zw. z ropniem), a zarazem potrzebuje bardzo dużo ruchu.
Azyl opuści dzisiaj jeszcze jeden uszak i trafi do DT - tymczasowicz Florek jest już w DS, więc może teraz Atari? Aneta & Krystian
***
Toruś po kolei zdobywa serce wszystkich - wystarczy go dotknąć, a już odpływa
koszyk od Soni (wczoraj mimo wszystko w Azylu zrobiło się bardziej wiosennie
) i zioła od Marty & Kuby
tutaj Toruś z...królikiem!
Ethel co prawda dzisiaj jest już w nowym domu, ale jeszcze wczoraj postanowiła zareklamować nowe, pyszne zioła!
tivo - zapamiętajcie tą nazwę, a jednocześnie zwróćcie uwagę na logo tivo...Lora
***
Momo w końcu wybaczył nam to, że w Azylu króliki nie jedzą czekolady
i dzisiaj ze smakiem jadł siano (święto!
)
czasami trzeba też odpocząć
na koniec
Gami pozdrawia
***
jesteśmy z Magdą ogromnie wdzięczne za Wasz odzew
damy radę, bo tak trzeba. każda pomoc jest dla nas na wagę złota
dzisiaj musimy na pewno zamówić biolapis, rodicare etc. myślę, że zamówimy też kolejne drybed - chociażby dla uszaka nr 4 jak tylko jego układ pokarmowy się uspokoi...
nowe opakowania kropli do oczu bardzo się przydadzą, bo ostatnio zużyłyśmy kilka buteleczek tobrexu i gentamycyny (dla olsztyńskich króli), które w tym aspekcie też ładnie wychodzą już na prostą