wtorek - dzień jak co dzień, czyli dzień pełen wrażeń - dzisiaj niestety z przewagą złych
stan
Pachino się dzisiaj pogorszył. kiedy podawałam jej leki, zauważyłam, że ma bardzo słabe tylne łapki. poza tym u Pachino pojawiła się gęsta wydzielina z nosa.
okazało się, że Pachino ma 40,3 st. gorączki. osłabione czucie w łapkach może być efektem gorączki bądź też rdzeniowej formy encephalitozoonozy.
jeśli po antybiotykach (marbocyl) i leku obniżającym temp. (metacam) problemy z łapkami nie znikną, wtedy będziemy musieli wejść z nivalinem.
w tej chwili to gorączka jest dla Pachino ogromnym zagrożeniem....
***
Momo ma lekko powiększoną lewą komorę serca, a to najprawdopodobniej potęgowało kaszel (w tej chwili z Momo jest już znacznie lepiej, ale jeszcze zdarza mu się kaszleć). w najbliższych dniach Momo będzie otrzymywał furosemidum 2-3 razy dziennie - w ten sposób będziemy odciążać serce. miejmy nadzieję, że dzięki temu stan Momo wróci do normy (ostatnio furosemidum otrzymywał Nobu - zadziałało).
Mioki jeszcze przez tydzień będzie miała opatrunek na przedniej łapce. kości się zrosły i w tej chwili wszystko wygląda dobrze. Mioki jest radosną, pełną życia króliczką. to kolejny przykład królika ze złamaniem, u którego amputacja łapy oznaczałaby kalectwo. amputacja to zawsze ostateczność.
Lola jest w pewnym sensie zagadką
musimy jej zrobić jeszcze jedno zdj. rtg (w innej projekcji), ale coś wiemy. Lola ma bardzo ładne zęby. bardzo silne zniekształcenie kości u Loli może być albo pochodną ropnia albo wręcz odwrotnie - nie można wykluczyć, iż u Loli doszło do jakiegoś urazu mechanicznego w przeszłości, wskutek czego powstał ropień. nie można też wykluczyć, że Lola ma anatomiczne zniekształcenie - fatalnie ukształtowaną przegrodę w jamie nosowej, przez którą odczuwa podrażnienie i kicha. podsumowując jeszcze jedno zdj. rtg - po zdj. zdecydujemy czy wchodzimy z antybiotykami + obserwacja - nie wiemy, czy ropień się odtworzy. póki co miejsce po ranie jest czyste
***
na koniec czas przedstawić
kolejnego podopiecznego Azylu (tak, dzień bez kolejnego królika to dzień stracony
)
dzisiaj popołudniu odebrałam tel. od Pana, który znalazł królika...siedzącego na torach kolejowych w okolicy dworca wschodniego w Toruniu
oto on - obiekt naszych westchnień
podczas dzisiejszej wieczornej wizyty u doc
młody, przepiękny i zdrowy samiec
- niesamowicie przyjazne stworzenie - tak spokojny, że dałby ze sobą zrobić wszystko
ale na pewno się rozkręci!