joac, w tej chwili, nie biorąc już pod uwagę Boni, która właśnie podróżuje do Poznania oraz Rapsodii i Coli, które za kilka godzin wyjadą, jest niż - za chwilę będzie pewnie znowu ponad 20, więc 15 wydaje mi się liczbą niesamowicie przyzwoitą...
policzę dokładnie ile, ale wiele uszaków z Azylu jest w domach tymczasowych, co bardzo cieszy
oczywiście do "piętnastki" nie zaliczam 5 maluszków Jagody - wyglądają bardzo ładnie i mam nadzieję, że cała piątka przeżyje...
niestety okazało się, że Petunia ze względu na łapkę nie może jeszcze wyjechać z Torunia, ale nie wraca do Azylu - jutro kata_strofa przekaże ją Ewelinie
poza tym do Azylu trafił dzisiaj poznański
Gutek, który jednak przebywał w Azylu kilka godzin, kiedy byłam tam z Asiol, a teraz jest u mnie
- co prawda na razie nie mam pojęcia, gdzie go umieszczę w piątek na czas mojego weekendowego wyjazdu
, ale Gutek do Azylu nie może już wrócić...
Gutek trafił do Torunia, dzięki kolejnej bardzo szybkiej akcji - od momentu wczorajszej wieczornej informacji o tym, że potrzebuje pomocy
króliczek został oddany przez właścicielkę do sklepu zoologicznego - w sklepie był na pewno kilka tygodni
początkowo w sklepie było ok, ale później pojawiły się problemy - schudł, miał mniejszy apetyt i pojawiły się u niego ataki padaczkowe
diagnoza...
pierwsza niepokojąca informacja dot. zastosowania u Gutka miesiąc temu preparatu fipronil, który nie powinien być podawany u królików i może wywołać zatrucie, tj. objawy, o których mówimy
fipronil został podany jednak miesiąc temu - "teoretycznie zatrucie po takim czasie nie powinno nastąpić, ale fipronil jest słabo metabolizowany w wątrobie - jest tam deponowany i powoli rozkładany. jeśli zajdą sprzyjające okoliczności, np. silny stres, uszkodzenie wątroby, duża ilość nagromadzonej trucizny może powtórnie dostać do krwioobiegu i wywołać objawy zatrucia.
niemniej nie można wykluczyć innych możliwości:
dysfunkcje narządów - badania krwi oraz zapalenie mózgu czy encephalitozoonoza"
w tej chwili Gutek co 8 godzin będzie otrzymywał relanium - w Azylu miał jeden atak, był krótki - nie zdążyłam nawet przygotować relanium (wczoraj, kiedy kupowałam leki dla Fly, zostawiłam jedną ampułkę w Azylu na wszelki wypadek...
) i Gutek zaczął się uspokajać...
Gutek robi bobki, ale dzisiaj nic nie zjadł, jest strasznie apatyczny
- nie rusza się. po ataku był wykończony...teraz jest na relanium - ma wenflon, będzie dostawał kroplówki
nie jest tak wychudzony jak Fly, ale kiedy się go dotknie, czuć, że jest wychudzony
zobaczymy jak będzie zachowywał się po relanium - czy pojawią się ataki
oby tylko nie okazało się, że mamy dodatkowo niewydolność wątroby...
Konrad dziękujemy jak co dzień
Doktorze
- mimo, że doc jest zagranicą, udało mi się dzisiaj skonsultować stan Gutka...
proszę trzymajcie mocno kciuki za malucha - niestety wygląda to źle
gdyby ktoś chciał objąć Gutka wirtualną opieką, będziemy wdzięczni
***
niestety to nie koniec zły wiadomości na dzisiaj...chociaż mam nadzieję, że akurat Gutek będzie walczył i wygra...
MayBe odeszła...sekcja wykazała, że w pęcherzu nagromadziły się pokłady moczu - mimo, iż MayBe była non stop mokra - mocz z niej leciał, i doszło do zatrucia organizmu...
podczas sekcji okazało się też, jak skrajnie słabe były jej tylne łapki - kości - łamany się w rękach
MayBe była bardzo wyciszonym, zalęknionym uszakiem...myślę, że to jeden z tych przypadków, kiedy nie bylibyśmy w stanie zapewnić jej odpowiedniego komfortu życia...
otka_a, niusia
dobrze, że dzięki Wam chociaż mogliśmy spróbować...
***
na koniec chciałabym bardzo podziękować Asiol za wizytę w Azylu, za pomoc z transportem oraz wspaniały prezenty dla naszych uszaków, które przywiozła w imieniu wszystkich kamerkowych dziewczyn - dziewczyny dziękujemy
marta1984, Magdy nie było dzisiaj w Toruniu, więc smakołyki nie miały jeszcze jak dotrzeć do Fly
, ale wczoraj zawiozłam do Fly kolejne opakowanie rodi care, więc niech nie narzeka
zwierzaki jak zawsze były zachwycone - suszone jabłko, gruszka, brokuł, zabawki itd.
oczy się śmieją, kiedy patrzy się na pełne kolorów klatki azylowych mieszkańców
Asiol zrobiła dużo - na pewno rewelacyjnych zdjęć i czekam z niecierpliwością aż ujawni na forum swoją sesję!
ja dzisiaj byłam za bardzo "zakręcona" całokształtem i wrzucam tylko kilka
Apollo Tulisia dużo czasu spędza na swoim tronie
, tutaj w ruchu (powiedzmy, że w ruchu)
ziółka
prezenty!
i prezenty...
***
do Azylu dotarła dzisiaj również paczka ze 120 podkładami - moniuhna czy to nie Twoja sprawka...?
podkłady są dla nas niczym chleb
***
kasia29, kata_strofa za dzisiejszą pomoc
tylko z rodziną nudlakową, która również odwiedziła po kryjomu Azyl nie udało nam się spotkać
***
nie wiem czy pamiętam o wszystkim, ale przypomniałam sobie jeszcze, że:
wczoraj Lilou została wysterylizowana
króliczka, u której podejrzewałyśmy ciążę, nie jest w ciąży, ale o dziwo...ma wyraźne pokłady tkanki tłuszczowej - jak na tak małego królika - stąd ten brzuch
grafitowy chłopak wymaga wizyty u fryzjera (przepraszam, ale jeszcze nie ogarnęłam, jakie w końcu otrzymały imiona
), tak jak Amigo...ale to zostawię na następny tydzień