U nas przed swietami poszedl drugi komplet glosnikow. Oczywiscie nazlepialam sie jak glupia (cholerne cienkie kabelki
). No i dwa kable od nowiutkiego urzadzenia, dzieki ktoremu mamy TV. Stare dekodery staly tyle miesiecy i nic. Zero zainteresowania. Ale kabelki od nowej skrzyneczki widocznie jeszcze 'pachnialy' i poszlo w drobny mak. Co ja przezylam...
Zeby nie bylo, ze kable na wierzchu sa i kusza. Nie. Wszystko pochowane za biurkiem, zastawione. Ale jak sie uparla to wlazla i podziubala.
No, a Ignas, zeby nie odstawac, to zaczal sie dobierac do dywanu. Kto by pomyslal, tu niby zabki krzywe, ale nie przeszkadza mu to w wyciaganiu nitek z wykladziny.
Co za nicponie!