Wróciałam już jakiś czas temu z Małą, ale jeszcze musiałam z psem leciec na spacer. Po powrocie Izzy jeszcze byla na glupim jasiu, troche nieprzytomna i chodzac po pijanemu, teraz siedzi skulona za swoim ulubionym fotelem bujanym (zazwyczaj nie siedzi za nim tylko na nim) i widac ze ją boli, ale już jest przytomna przed chwila nawet umyla sobie pychol. Kiedy leciutko dotknęłam jej, żeby odgarnąc sierśc, żeby móc zakropic oczko, to odskoczyła, widac, że narazie bardzo ją boli, oczko ma zaczerwienione, przymknięte, troche krwi jest wokół, ale szczerze mówiąc bałam się, że będzie gorzej. Mimo, że widac, że ją boli i że oczko jest teraz jakie jest to i tak wygląda znacznie bardziej zdrowo bez tej czerwonej opuchlizny na całą powierzchnie. Jutro kontrola u weta i mam nadzieję, że będzie lepiej już i że mniej ją bedzie bolało.