Witajcie, mam znowu pytań mały stek..
Mój Ryś chorował mocno na początku tego roku, kilku wetów nie postawiło jednak ostatecznej diagnozy. najważniejsze, że obecnie król czuje się dobrze (chociaż niektórzy postawili na nim już krzyżyk..). Ryś był leczony antybiotykiem (ok. 2 tyg, dłuugo..), dostawał osłone, do tego paste bezo-pet, po leczeniu ok. 3 tyg. pił tylko vibovit i dostawał biostymine na odporność.
od paru tygodni zauważyłam, że chyba ma problemy ze wzrokiem.. skąd takie spostrzeżenia? jak wchodzę do pokoju, a on radośnie do mnie leci, to potrafi z całym impetem wbiec mi w nogę, czasem jak jestem w pokoju, a on też postanawia przybiec, to znowu łup. jak jakiś 'nowy' obiekt pojawi się na dywanie, to też w niego wbiega.. kiedyś uwielbiał "wycieczki wysokościowe" na kanapę, teraz jak raz po mnie wszedł na kanapę, to potem tak sie bał zeskoczyć i próbował zrobić to tak asekuracyjnie, że spadł na łepek
nawet z mojego brzucha boi się zeskoczyć (po tym jak sam wlezie na niego). biega czasem, jakby był pijany (albo to już mój wymysł). i tu sie zastanawaim, czy to kwestia odgniecen na skokach (z którymi już się prawie uporaliśmy) czy wzroku czy jeszcze innego paskudztwa.
zaglądałam mu w te oczka, są bystre, żadnych mgiełek ani zielonych refleksów, zero złej wydzieliny. król ma ogromny apetyt, po CC ma cudne futro, robi piękne, krągłe bobki i mnóstwo pije i sika. Po pokoju biega cały dzień, dużo wypoczywa (ale to już 8-latek, drugą młodość przeżywa)
jutro jadę do Łańcuta do dra Magonia na kontrolę. ale pytam się również Was, bo wiele cennych porad już tu uzyskałam, pozdrawiam ciepło z Rysiem!