witajcie !
Byliśmy we Wrocławiu u dr Piaseckiego, była to droga przez mękę....w upale, duchocie z ledwo żyjącym Fifi, ja z transporterem Atlas 20, najpierw autobus, potem pociąg, potem tramwaj...jeszcze kazali mi wysiąść jak się okazało przystanek za wcześnie i dodatkowo z 30 min na piechotę z kółko chodziłam, myślałam że go nie doniosę, ale....
WARTO BYŁO
!
doktor najpierw uważnie wysłuchał całej historii począwszy od kichania 3 tygodnie temu, przez antybiotyki po wczorajszy stan. No i tak : kichanie i łzawienie oczka - FiFi miał zatkany kanalik nosowo łzowy- został on wypłukany. W drodze dodzwoniłam się do lekarza do którego wcześniej chodziliśmy- powiedziała mi że królik dostawał linkospectil- jak się potem okazało wystarczył jeden czy dwa zastrzyki, żeby małego zwaliło z nóg, i catosal....No...dr powiedział że linkoscectil jest faktycznie dobrym antybiotykime na płuca ale w ŻADNYM WYPADKU NIE NADAJE SIĘ DLA KRÓLIKÓW ! dłuższe jego stosowanie doprowadza do zapalenia jelita grubego co w konsekwencji jest śmiertelne dla królików. No Fifi ma stwierdzony stan zapalny jelitka i ,, nie mogę się doczytać'' przewodu pokarmowego......które są oczywiście wynikiem podawania tego antybiotyku
!!!!!!!!!
na miejscu mały dostał 2 lub 3 zastrzyki ( nie umiem się rozczytać jakie, coś metodapromid czy jakoś tak) no i najważniejsze- do domu do dokarmiania - wielką puszkę HERBI CARE, zamiast lakcid - Bio lapis i jeszcze tabletki gasprid.
Dobrze że od 2 tygodni nie pracuję bo Fifi wymaga ciągłego karmienia - na dzień ma przyjmować 120 ml Herbi Care, czyli ok. 60 strzykawek po 2 ml (po 10 strzykawek 6 razy dziennie), dopiero uczymy się karmić....także najbliższe dni będą mi się kręcić wokół ciągłego dokarmiania.
jak sie czuje fifi? w zasadzie bez zmian- dalej sam nie je nic, ale zrobił siku i dużo mikro bobków!!! cały czas leży i drzemie, nie przeszkadzam mu, Kokolina przeniosłam do drugiej klatki, niech odpoczywa, wyciągam go tylko na karmienie. ale wierzę że będzie dobrze
Co do ciekawostek to z tego całego przejęcia sytuacją nie kupiłam biletu na tramwaj- oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie miała kontroli.....ale po wysłuchaniu mojej dramatycznej historii kontrolerka odpuściła mi mandat
Najbardziej boli mnie to że nie mam już zaufania do żadnego weterynarza w Opolu....przecież nie mogę jeździć stale do Wrocławia....
Eh rozpisałam się trochę, dziękuję Wam za rady i ten Wrocław i dr Piaseckiego