Co do Tobka, to chcialam Go adoptować, 'wygralł' ktoś inny (dobrze jesli Tobusiowi bedzie tam lepiej niż u mnie) Pani która prowadziła Tobka obiecała, że się skontaktuje ze mna w weekend na 100%, ani widu ani słychu , ale to już pal licho bo tu sie dowiedziałam ze go niema. Mam jednak zażalenie pewne.. do pani która prowadzi p.Jolanta
Tez Go(jumper) chcialam adoptować gdyż mieszka niemalże w mojej miejscowości.
SylwiaG- w adopcjach króliczków się nie wygrywa
Wypowiem się jedynie w sprawie Tobka, gdyż orientuję się mniej więcej w tej sprawie. Dopóki królik nie trafi do nowego domu, widnieje cały czas jako królik do adopcji. Zdarza się, że pomimo "idealnych" rozmów, kontroli po zawiezieniu królika juz do nowego domu, ten wraca z powrotem bo potencjalny dom zawiódł. Dlatego Tobek nie został Ci odmówiony, gdyż dopiero w niedzielę dojechał do nowego domu, który ostatecznie został zaaprobowany gdyż Tobiasz w nim został. Osoba prowadząca jego adopcje nie żyje samymi królikami. Widocznie zapomniała w nawale problemów poinformowac Cię ostatecznie że Tobek już jest w nowym domu. A twoja oferta adopcji nie została dotychczas odrzucona, ponieważ Tobek był cały czas do adopcji (aż do tej niedzieli włącznie).
Na tym wątku staramy się w miarę możności na bieżąco informowac o ruchach w poznańskich króliczkach. Proszę Cię o wyrozumialość dla pośredników adopcyjnych, którzy poświęcają swój wolny czas na pracę dla SPK.
Pani Jolanty nie znam bo to nie mój rejon
Jesli chcesz nadal zaadoptować króliczka, to bądź cierpliwa i próbuj dalej! System adopcyjny może nie jest idealny, ale staramy się jak możemy.