Jestem Filip
Przyjechałem wczoraj, osikałem wszystkie regały i legnąłem, by odpocząć
Uwielbiam zwiedzać, a już najbardziej kręci mnie to, co na korytarzu
Lubię wchodzić nogami do miski z wodą (czego na pewno nie polubią wolontariusze, ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie łatwo)
Na razie jestem na diecie siankowo-suszkowej.
Pani, która mnie przywiozła, powiedziała mi, że przypominam jej ukochane, brązowe baraninki, które już pobiegły za Tęczowy Most. Nie zrozumiałem tego o moście, ale wydaje mi się, że mnie lubi.
Ja też przyjechałam wczoraj. Z daleka, bo aż z Radomia. W Radomiu zostałam porzucona pod hipermarketem
Najpierw myślałam, że to taka zabawa, że mam się schować, a ktoś mnie będzie szukał, ale się pomyliłam. Nikt mnie nie szukał. Dobrze, że miła pani, której nie znam, zaopiekowała się mną przez kilka dni, bo tak, to nie wiem, co by się ze mną stało. Na szczęście są dobrzy ludzie na świecie.
Trochę jestem przestraszona, bo nic nie znam, wszystko jakieś jest nowe, w dodatku ta grzywka... kurczę, nic przez nią nie widać. Mam nadzieję, że ktoś mi zafunduje dobrego fryzjera, bo inaczej to nie wiem, jak to ogarnąć. Jestem do adopcji, na razie na kwarantannie (ciekawe, co to takiego) i mam jeść samo siano i suche zioła. W sumie nie narzekam, bo mogło być gorzej, a suszki dość lubię.