raporcik z dzisiejszego poranka, niestety bez zdjęć (jutro spróbuję nadrobić
)
dzisiaj wszyscy mieli dobre humory, nawet
Koala radośnie wyskoczyła z klatki
wczoraj Magi0 pisała o ceko, i jakiś problemach brzuchowych, dzisiaj śladu po tym nie było, wszędzie boby jak marzenie!
Bambi i Malaga -
:zakochany:
:zakochany: jakie one mają figurki! te smukłe ciałka, prześliczne ogonki, ciekawskie pysie! cudne są! myślę, że nie zabawią długi w UP (z jednej strony szkoda, a z drugiej właśnie na to liczę
)
Skoczek tak jak pisałam w wątku dyżurowym , przefajny ziomek z niego, taki wesoły, dość odważny, ale widać,że z kuwetą ani miską z wodą nie żyje za pan brat
u
Goldi po staremu, wesoła, brykająca, wiecznie głodna, tylko domku ciągle brak
brzuszek
Lenki na dobrej drodze do zagojenia chyba, ranka jeszcze jest, ale sucha i bez obrzęku.
Ptysi nietety nie poświęciłam tyle czasu ile bym chciała, bo jakoś tak mnie wessało w dużym pomieszczeniu. biegała długo, ale bez miziania
Rita za to całkiem fajnie, nawet podchodziła do tacki z warzywami i nie bała się każdego ruchu z mojej strony. cieszę się
Yeti w bdb humorze, apetyt i boby mega! Mam nadzieję, że najgorsze już za nią
Leon mi podpadł wywalając całe(!) siano Yeti na dywan
, do tego stopnia, że nie dałam rady go (dywanu, nie Leona) doczyścić bez użycia odkurzacza... (Worrki wybaczcie lekki bałagan który pewnie zastaliście wieczorem w UP), co prawda potem wylizał mi całe ręce, więc wybaczyłam...ale niech mi się to jeszcze powtórzy...
a na koniec nasze
Filipkowe tuptusiątko
bardzo mu się podobało, że mógł biegać w obu pomieszczeniach, ślady po jajeczkach wyglądają ładnie, podeschnięte i jeszcze wymalowane na srebrno (prawie jak klejnoty
)
Giullietta baaardzo nie chciała wracać do klatki i chyba jest na mnie nadąsana, że ją do tego bezwzględnie zmusiłam...za to
Infinity pomocna, uczynna, zawsze obok zmiotki i worka na śmieci
jutro postaram się zrobić zdjęcia, naprawdę!