Melduję, że Biszkopt powoli się u nas zadomawia.
Na początku był trochę zestresowany, bo wiadomo, nowe miejsce, ale później pomalutku pomalutku, zaczął sobie zwiedzać salon, kuchnię i przedpokój. Następnie poznawał klatkę, jak już się złożyła w całość i zrobił piękne i duże siku w jednym z jej rogów, ale siku zostało szybko zebrane ręcznikiem papierowym, który to powędrował wprost do kuwetki, a ta z kolei zmieniła miejsce na tenże specjalnie przez niego wybrany róg. Poza tym w obroty poszła natka pietruszki oraz sianko. Następnie miała miejsce dokładna toaleta (nawet między paluszkami), a potem nastąpiło zlegnięcie w całej swej długości i okazałości, łącznie z wypięciem się na boku piękną białawą biszkoptową kitką w stronę zatroskanej pani...
Na chwilę obecną trwają zapewne wielce kolorowe sny o przysmakach, Astrach i takich tam zapewne innych fajnych rzeczach.
))))))))))