Nie mogliśmy dłużej czekać, mały był w coraz gorszej formie, praktycznie się nie ruszał. Weterynarz nie dopatrzyła się niczego niepokojącego. Zaleciła dalej podawać espumisan i probiotyk. Przez sześć godzin od wizyty nie było zmian, Brusio leżał ciągle w tej samej pozycji, nic nie jadł, nie pił. Odseparowaliśmy go od Milusi, więc wiemy na pewno, że bobków nie było. Udało nam się dostać do innego specjalisty. Okazało się, że Brunio ma mocno powiększony żołądek, wzdęte jelita, w których zgromadził się płyn i gazy. Ogólny stan małego weterynarz określiła jako bardzo ciężki. W chwili obecnej ma podawaną kroplówkę a dzisiejsza noc zadecyduje o wszystkim. Bardzo bardzo proszę o kciuki. Jesteśmy zrozpaczeni.