A teraz troszkę trosk ...
Odebrałam dziś trzy króliki podrzucone do schroniska. Dwa z nich były w kartonie z napisem „Wesołych Świąt”, trzeci ponoć znaleziony na ulicy …. Ponoć
Problemy z brakiem domów tymczasowych chwilowo udało się rozwiązać dzięki życzliwości doktora Grzegorza Dziwaka, który całą trójcę przyjął pod opiekę w Przychodni Weterynaryjnej Katedry Epizootiologii z Kliniką Ptaków i Zwierząt Egzotycznych we Wrocławiu. Pan doktor pomaga nam nie po raz pierwszy – i naprawdę należą mu się szczególne wyrazy uznania!
Króliczki zostały oglądnięte, zbadane.
W najgorszym stanie jest zgodnie z obawami biały króliczek. Nie wiadomo jak długo trwała jego gehenna. Prawdopodobnie od dzieciństwa przebywał zamknięty razem z drugim samcem, bardzo mocno dominującym.
W schronisku wyglądało to tak:
Szczególnie tylna część ciała białego króliczka jest „zmasakrowania” prawdopodobnie zębami współtowarzysza.
Ciało jest pobliźnione, całe w ranach częściowo w trakcie gojenia się, częściowo ropiejących.
Króliczek jest mocno wychudzony, odwodniony. Skóra i kości, obszarpana sierść. Prawdopodobnie nie był przez towarzysza dopuszczany do miski z jedzeniem, do poidła. Przestrzeń życiowa obu samców musiała być bardzo mała, gdyż samczyk nawet nie ma odruchu ucieczki, żadnych odruchów obronnych. Dziś króliczek miał pobraną krew do badania, otrzymał kroplówkę, oraz antybiotyk. Musiałam nadać mu robocze imię, by podpisać próbówkę z krwią. I wyszło na to, że bidak nazywa się … Kostek
Z rozpędu drugi króliczek otrzymał imię Gostek, a jego stan jest znacznie lepszy, niż prześladowanego kolegi:
Dla Gostka pilnie poszukujemy domu tymczasowego !Samiczka otrzymała imię Miodunka. Dziewuchę niefortunnie ktoś w schronisku ustawił w klatce tuż obok samców. Tym sposobem Kostkowi podczas pobytu w schronisku oberwało się jeszcze więcej.
Natomiast gdy weszłam do pomieszczenia z królikami, przywitał mnie widok samiczki z wiechą siana w pyszczku, namiętnie budującą gniazdo …. Małą trzeba koniecznie pilnie wysterylizować!
I tym razem jednak z prośbą: jeśli ktokolwiek mógłby/chciałby pomóc w opłacie faktur za leczenie, za zabiegi u króliczków – bardzo prosimy o wsparcie:
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok.21; 01-410 Warszawa
84 2130 0004 2001 0516 7234 0008
Z tytułem wpłaty: „Darowizna na leczenie dla Kostka/Gostka/Miodunki z Wrocławia”
Ponadto, jeśli ktoś ma nieużywany, niepotrzebny transporter czy też ciężkie ceramiczne miseczki – przydadzą nam się bardzo.
Dziś korzystałam z pożyczonych transporterów, w tym jeden trzymał się na tzw. „słowo honoru” i praktycznie musiałam go nieść pod pachą.
Za wszelką pomoc będziemy nieskończenie wdzięczni!
ps. Wciąż myślę o tym, że dla Kostka dzisiejsza noc będzie pierwszą od czasów dzieciństwa, gdy nikt go nie będzie gonił, atakował, gryzł. A mimo to – będzie to ciężka noc. Pierwsza w znów nowym miejscu, pierwsza samotna…. Być może samotna pierwsza w życiu!