Ellessa - dzięki za dobre słowo
Dam znać jak coś będę wiedziała. Moje króliki różnie dochodziły do siebie- Tuptuś jak tylko stanął stabilnie na łapki po narkozie od razu zachowywał się jakby nie było zabiegu.
Kuba kilka godzin był smutny, osowiały, a Stefan czterolatek wtedy, około 12 godzin był nieswój, chociaż podjadał i ogólnie nie było powodu do niepokoju - tylko moja wyobraźnia pisała scenariusze niezbyt ciekawe.
Dziewczyny po sterylce, gdy je odebrałam na drugi dzień z Krakowa, były żwawe, z apetytem i też zachowywały się jakby nic się nie stało.
Myślę - niech się focha, gniewa na mnie, oby tylko w porządku wszystko było
Pomału trzeba się szykować, bo po drodze będzie mi towarzyszył przy moich zastrzykach
a wet jest parę metrów dalej, więc załatwimy dwa w jednym.