U nas zgrzytania ani niczego nie ma, więc pewnie uda się wstrzymać.
Że trzeba powtarzać, to wiem. Wiem też, że na pewno będziemy jeździć do dr Krawczyka, do Torunia. Tylko właśnie interesuje mnie częstotliwość. Nie wiem, czy mam się nastawiać na częste wycieczki.
Wiem, że siekacze przycina się dość często, ale to można robić bez narkozy i wiem, że umiałby to zrobić nawet weterynarz z mojego miasta. Ale z trzonowcami trzeba będzie jeździć do Torunia...
No nic, to dziękuję za wszystkie rady, do czasu wizyty będziemy obserwować i w razie czego gnać wcześniej.