Eh, no niestety ja mam taką wizję, że zostanę wredną, ironiczną starą kobietą, samotną, za to z mnóstwem królików i kotów- bo kto normalny zechce babę średniej jakości w dodatku z taką ilością zwierząt?
Dobra, a teraz do rzeczy, bo troszkę mnie wzięło na przemyślenia i oto ich skutek. Komu nie chce się czytać- przewinąć stronę, na dole są zdjęcia najnowszego królika i krótka prośba do szczecinian
-- - - - -- --- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Otóż doszłam do wcale nie zaskakującego wniosku, że sama długo już nie pociągnę. Może rok, może góra dwa i sfrustrowana rzucę króliki w kąt i ucieknę z krzykiem. Wniosek jest taki- poszukuję ludzi, tu na miejscu. Do działania, do wspierania, do wspólnego narzekania na cały świat. Po prostu- osób zainteresowanych pomocą królikom na różne sposoby.
Potrzeba mi dwóch grup- wolontariuszy/członków oraz przynajmniej jednego- pośrednika adopcyjnego.
Do czego mi potrzebni wolontariusze? W zasadzie- do wielu rzeczy i każdy znajdzie coś dla siebie.
Potrzeba pomocy przy przewożeniu królików/klatek/karmy i żwirku z punktu A do punktu B, często jeszcze przez punkt C. Obecnie za każdym razem proszona jest jedna osoba- aż w końcu pewnego pięknego dnia każe mi spadać, bo ile można ciągać?
Jeżeli ktoś nie ma samochodu- to nic straconego! We dwie osoby można już wiele rzeczy ( w tym wielkie klatki) przewieźć autobusem i tramwajem- czego nie da rady zrobić jedna osoba, dwie lub trzy zrobią spokojnie.
Druga sprawa- robienie zdjęć. Masz aparat i zacięcie? Czas i chęci? To zapraszam do fotografowania królików do adopcji- strona zdjęciowa ma tendencje do kulenia, zwłaszcza, gdy autorem zdjęć jestem ja i moja komórka. Można wypożyczać "modele' do sesji plenerowych na trawie- połączyć przyjemne z pożytecznym
Ogłoszenia, ogłoszenia i jeszcze raz ogłoszenia- w internecie. Wbrew pozorom, wrzucenie ogłoszeń 12-nastu królików na 10-20 portali ogłoszeniowych zajmuje masę czasu.... zwłaszcza, gdy robi to jedna osoba. Ale kilka osób? Jeden królik na jednym portalu? Zajmie o wiele mniej czasu. To forma wolontariatu dla każdego w zasadzie- i osoby zbyt młodej by samodzielnie zająć się królikiem, gdy rodzina nie pozwala, i dla kogoś, kto po pracy chce poświecić 30 minut przed komputerem ( nie oszukujmy się, i tak większość siedzi przy ekranie), i dla kogoś, kto po prostu z różnych powodów nie może wyjść z domu- a chciałby jakoś pomóc. Mile widziane również prowadzenie wątków na różnych forach
Istnieje również możliwość poprowadzenia bloga- niestety, nieaktywnego od jakiegoś czasu z powodu mojego chronicznego zalatania. Ba, mogę nawet udostępnić chętnym fan-page na FB szczecińskich królików.
Poszukiwana jest również osoba, która jest w stanie zrobić ładną szatę graficzną bloga szczecińskiego oraz ładne "zdjęcie w tle" na FB
Dom tymczasowy- to również forma wolontariatu. Tutaj chyba nie muszę wyjaśniać, bo każdy wie, o co chodzi.
A może ktoś dobrze pisze? Ma zacięcie lub doświadczenie w pisaniu pism urzędowych? Chciałby się zająć pisaniem do gazet w celu promowania działań SPK w Szczecinie, a może chciałby pomóc szukać sponsorów?
Ktoś dysponuje czasem, gdy większość ludzi jest w pracy? Może pomoże zawozić i odbierać króliki do i od weterynarza? Bo tutaj bywa różnie i ciężko- gdy i DT i ja nie możemy zawieźć królika na zabieg, i trzeba kombinować z godziną...
A może ktoś ładnie maluje? Robi torby, kolczyki, kubki? Zajmuje się szyciem, dzierganiem, jakąkolwiek formą sztuki użytkowej? Albo po prostu robi rzeczy piękne dla oka? Zawsze chętnie takie fanty zostaną przyjęte z radością- w celu sprzedania ich na bazarku, aby uzyskać pieniądze na leczenie czy karmienie podopiecznych SPK.
Masz drukarkę? Tusz- czarno-biały lub kolorowy? Możesz pomóc- drukować umowy adopcyjne lub plakaty promujące SPK. To nic, że możesz wydrukować 1 czy 2 sztuki- każda się liczy, gdy nie ma nic
Jak widać form pomocy jest sporo- a to z pewnością nie wszystkie możliwe. Zgłoś się- i znajdzie się coś dla ciebie
A teraz druga sprawa- poszukuję drugiego pośrednika adopcyjnego w Szczecinie.
I tutaj już niestety, mam troszkę większe "wymagania"- poszukuję specyficznej osoby, a doświadczenie nauczyło mnie, że mimo, że to pozornie łatwe- wcale nie jest takie proste.
Szukam osoby samodzielnej. Kogoś, kogo nie trzeba będzie cały czas prowadzić za rączkę i mówić- zrób to, zrób tamto. Oczekuję kogoś, kto po początkowym okresie aklimatyzacji i pomocy z mojej strony, będzie potrafił określić co i jak chce robić. Przez słowo "samodzielny" nie rozumiem "samotny"- bo drugi pośrednik to osoba, która będzie musiała- czy tego chce, czy nie chce- współpracować ze mną, a ja z nią. Chodzi mi o osobę, która będzie miała pomysł na siebie- i będzie potrafiła go realizować. Pośrednikiem adopcyjnym może być tylko pełnoletnia osoba- a ja dorosłej osoby nie będę wychowywać, nie mam na to czasu niestety, a i sama przecież ledwo dorosła jestem.
To, co teraz napiszę nie będzie skromne- ale uważam, ze za dużo robię, żeby chować się za fałszywą skromnością.
Szukam osoby, która dotrzyma mi kroku- będzie w stanie aktywnie działać. Telefony o zabranie królików bywają w różnych godzinach- i zdarza się tak, że ma się tylko czas od rana do wieczora, żeby królika zabrać i umieścić w domu tymczasowym. Bywa tak, że zastaje się zwierzę w dużo gorszym stanie niż się spodziewało i też trzeba być odpowiednio giętkim by zareagować.
Szukam osoby logicznie myślącej jak pomóc królikom. Mam na myśli- nie histeryzowanie, myślenie o pomocy królikom w sposób zarówno jednostkowy jak i ogólny- wiem, że sprzeczność, ale inaczej się nie da. Po prostu chodzi i to, ze nie można brać bez zastanowienia królików i "jakoś to będzie"- i tak się to robi w pewnych sytuacjach, ale ogólnie- trzeba używać głowy i gdy ma się dwa króliki do odebrania i jeden DT- decydować, którego się już zabiera, a dla którego na szybko szuka innego DT.
Nie potrzebuję osoby, którą ja będę musiała edukować w podstawowych sprawach. Przez podstawowe sprawy rozumiem: sterylizację i kastrację królików, ich bezwzględne coroczne szczepienie, leczenie u dobrych weterynarzy, nierozmnażanie, usypianie zwierząt cierpiących, gdy nie ma szans na ich wyleczenie i życie bez bólu, sterylizacje aborcyjne i eutanazje ślepych miotów.
Wiem, że może to duże wymagania- ale ktoś inny nie wytrzyma ze mną, ani ja z nim. Jestem osobą o dosyć niełatwym charakterze- przynajmniej ja tak twierdzę, nie wiem jak odbiera mnie otoczenie. Wiem, ze każdy jest inny i wcale nie wymagam "drugiej kopii siebie"- ale naprawdę zależy mi na dorosłej osobie wiedzącej, co chce i potrafiącej brać odpowiedzialność za swoje czyny. Wiele rzeczy z pewnością uda się dopracować i pójść na kompromis- tzn. podejrzewam, ze ja na kompromisy iść będę musiała wcześniej lub później.
A żeby nie było, ze współpraca ze mną to taka katorga- pomoc królikom to jednak w gruncie rzeczy fajna sprawa, dająca wiele satysfakcji i radości. Bo co może się równać ze szczęściem i patrzeniem, jak powoli oswaja się przerażony królik lub wstaje na nogi z choroby i kica do nowego domu? Poznaje się jednak wiele osób- i wiele różnych spojrzeń na świat. Z pewnością uczy to tolerancji w stosunku do innych.
SPK w Szczecinie musi się ruszyć- bo w obecnym stanie nic więcej nie da się zrobić ponad to, co już robię. Stanie w miejscu nie jest możliwe- bo chcąc nie chcąc, coraz więcej osób wie... że można mi oddać królika, niekoniecznie już adoptować
Jeżeli czegoś nie zmienię- poniesie mnie lawina i już nie wstanę, wypalę się i odejdę. A tego nie chcę- bo szkoda tego wszystkiego, szkoda królików.
Czy jest ktoś chętny na miejscu do ruszenia tego wszystkiego ze mną? Wiem, ze sporo osób czyta wątek ale się nie wpisuje na nim- i to głównie do nich adresowane są te słowa.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Koniec tych przemyśleń
Teraz część druga- czyli sprawy bieżące.
Odebrałam śliczną, biało-szarą samiczkę, w wieku 6 miesięcy. Nie angorkę- ale lewka
Zdrowa, śliczna, miła
Dostała na imię Norna- a co, idziemy po mitologii
Zresztą- jakby nie patrzeć, jej przeznaczenie się odmieniło na lepsze
Szukam transportu dla Norny do DT- w piątek lub weekend, do Kurowa. Chociażbym pękła, sama tam nie zaciągnę klatki, królika, wyposażenie, karmy i żwirku.
I taka krótka prywata- jeżeli ktoś chce iść na Madagaskar 3 lub nowego Batmana w weekend do kina, to zapraszam Okropnie chcę iść, a nie mam z kim- każde towarzystwo mile widziane