Ja tam uważam, że najlepsze siano to takie, które król je!
Kiedy Tycho był mały wpędzał każde siano, jakie podstawiło mu się pod pyszczek. Ale wraz z wiekiem stał się bardziej wybredny. Do wczoraj jadł tylko i wyłącznie siano z Zuzali. A wypróbował już wiele - zarówno sklepowych, jak i ze wsi czy działki.
Jednak Zuzala się skończyła, paczka ze sklepu internetowego jeszcze nie dotarła. W akcie desperacji poszłam do marketu i kupiłam polecane przez Madzię sianko "Szczęśliwy gryzoń". Co prawda Tyszo gryzoniem nie jest
ale to siano (piękne, zielone, pachnące) wpędza z takim samym apetytem jak Zuzalę!!! Zupełnie przez przypadek znalazłam więc tanią i pachnącą alternatywę dla wybrednego króla. W naszym przypadku, najlepsze siana to Zuzala i Szczęśliwy gryzoń (ale to nie znaczy, że każdy król będzie je jadł).