Witam. Jestem nowicjuszem na tym forum. Mam króliczka od 8 lat. Dwa lata temu wycięto mu tłuszczaka, który ulokował się pod żuchwą. Od tamtej pory pojawiają sie nawracające problemy z trawieniem.
Królik miewa częste wzdęcia i zatory, które wymagają interwencji weterynarza, kroplówek i zastrzyków. Zgodnie z zaleceniem weterynarza po silnym wzdęciu unikam podawania mokrego pokarmu (np. warzyw) aż do ustabilizowania się pracy jelit. Jednak ta stabilizacja nigdy tak na prawdę nie następuje. Królik żywiony jest granulatem versele laga cuni pro, siano do woli, suszone zioła, liście, gałęzie. Niestety, je tylko granulat, a całą resztę zostawia. Siana nie rusza wcale. Zmieniałam sianko, podawałam co rusz inne, licząc na to że zasmakuje mu któreś, ale niestety bez powodzenia. To samo siano jada szynszyla z ogromnym apetytem, więc chyba nie w sianku rzecz. Gałązek także nie jada. Czeka aż wsypię mu kolejną porcję granulatu (3/4 łyżki rano i wieczorem).
Wydala ogromne ilości cekotrofów. Ma cały zad brudny, łapy, czasem uszy. Muszę go myć.
Za radą weterynarza podawałam pastę probiotyczną, zmniejszyłam ilość granulatu, podawałam siano i wodę. Niestety poprawy nie ma. Siana jeść nie chce i koniec. Weterynarz tłumaczył mi, że króliczki nie mogą głodować, bo to dla nich bardzo niebezpieczne, ale jak mam przekonać królika do jedzenia siana ?
W czwartek zanoszę też jego kał do badania na obecność pasożytów.
Nie wiem co jeszcze zmienić i jak ?
Nie mogę podać mu nawet kawałka marchwi, bo kończy się to paskudnym wzdęciem.