Moi Mili, hehehe, jak to fajnie brzmi. Z racji potwornego braku czasu nie zaglądam tu zbyt często. W miarę możliwości będę starała dostarczać świeżych informacji na temat zdrowia i samopoczucia mojej najnowszej podopiecznej - Pszczółki.
Jak Wszyscy za pewne wiecie utrzymanie królika kosztuje, a chorego królika to już hohoho. Jeżeli chodzi o wydatki (tak jak wspomniała Iwona) to:
klatka 120 cm, podkłady (niestety starczy na 30 dni) 51 zł, jedzenie, leki i wizyty.
W najbliższych dniach wybieram się do weterynarza na ogólną kontrolę.
Jeżeli chodzi o samopoczucie to dziewczyna z dnia na dzień coraz bardziej zaczyna rozrabiać, już trzy razy posmakowała mego ciała, hehehehe. Z główką niestety nie jest lepiej, ale pocieszające jest to że nie jest gorzej. Pszczółka sama je, pije, tylko na razie nie może nauczyć się jakoś załatwiania do kuwety na żwir. Ale myślę że to załatwimy z czasem. Mała ma do dyspozycji klatkę oraz moją sypialnię
z której nawet pies został wydelegowany na przedpokój, tak aby Pszczółka miała ciszę i spokój.
Obecnie w moim domu mam szpital - Kazio, Żaba, Pszczóła podawanie lekarstw, ja natomiast walczę z uszkodzonym kręgosłupem i codziennie biegam na rehabilitację, więc bądźcie wyrozumiali jak nie piszę na forum. Jeżeli coś bardzo pilnego to proszę na maila:
k.sorokowska@wp.pl.
CHCIAŁABYM WSZYSTKIM SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ ZA WSZELKĄ POMOC, ZARÓWNO MATERIALNĄ JAK I DUCHOWĄ. Miejmy nadzieję że Mała szybko znajdzie kochający domek w którym będzie bardzo, ale to bardzo szczęśliwa i w końcu osiągnie upragnioną stabilizację. Miłej nocki dla Wszystkich.