Żaden z moich uszaków nie uznaje paśników, niestety
. O ile Buba wcina siano, które dostaje do klatki, o tyle Bobek swojego klatkowego siana nie ruszy (i daje nam o tym w każdy możliwy sposób znać
). Więc... zaczęłam rozkładać siano w różnych miejscach pokoju. Specjalnie (niby przypadkiem
) zostawiam otwarte opakowanie siana przy klatce lub uchylone drzwi do szafki, w której jest siano. Efekt zamierzony: Bobek włazi do szafki i wyjada siano albo też wyjada siano leżące (niby przypadkiem
) koło klatki. I król szczęśliwy i ja zadowolona