Lucynka to mądry króliczek jest. Pod nieuwagę mamy wparował do pokoju trójki, a mama drzwi zamknęła nieświadoma, że królik tam został. Mąż był w pokoju, nie usłyszał go, ale szóstym zmysłem wyczuł, że coś nie tak jest
Wstaje, patrzy, a on siedzi za komodą w kąteczku koło drzwi i nie rusza się. Dopiero gdy zobaczył męża, zaczął skakać do klamki, żeby go wypuścić
Wyczuł zagrożenie, ale trójka na całe szczęście, albo była zbyt zaspana, albo zbyt leniwa, żeby reagować na obcego w pokoju. Trzeba mieć oczy naokoło głowy przy takim szkrabie.
Wczoraj był z małżem u weterynarza. Wszystko zmierza w dobrym kierunku, oczka się goją. Do niedzieli kontynuujemy , żeby porządnie wyleczyć , a nie zaleczyć tylko.
Humor małemu dopisuje, apetyt również - tylko muszę stać koło niego, żeby się najadł, bo w przeciwnym razie złapie coś w ząbki i kica za mną. Domaga się wprost siedzenia na kolanach - sam wskakuje, układa się i prosi , miziaj mnie
. Może tak baaardzo długo siedzieć pod warunkiem głaskania, smyrania pod uszkami... Jest świetny, gdybym nie miała królików, to starałabym się o jego adopcję.
Oczywiście królewicz na kolanach
A to jest wymuszanie na mnie - usiądź na tej pufie, bo ja wskoczyłem a ciebie tu nie ma. No siadaj i miziaj