Tak historia Kubusia jest niestety tak samo smutna jak wiele innych tego typu - najpierw zabawką była świnka morska nr 1, później druga świnka morska (dziwny zbieg okoliczności że obie też dostały paraliżu...) no a teraz Kubuś. Pani która do mnie dzwoniła powiedziała wprost - że nie ma juz czasu i ochoty dłużej zajmować się niepełnosprawnym królikiem, bo ciągłe obmywanie go z moczu i zanoszenie do weterynarza który nie dawał mu żadnych szans na wyzdrowienie zaczęło ją mocno męczyć. Więc zaniosła go do uśpienia - żeby pozbyć się problemu. Dobrze, że weterynarz miał zapisany nr do nas. Początkowo Pani ta uparcie twierdziła, że nie wie jak do tego doszło - że wet powiedział że pewnie sam się uderzył w klatce
Próbowałam przemówić jej do rozumu i nakłonić do tego, żeby przynajmniej przez najbliższe kilka lat, nie kupowała dziecku kolejnego zwierzaka.....
Ale nie sądzę żeby zrozumiała w czym jest problem i żeby mnie posłuchała...
Na koniec rozmowy jak jej powiedziałam, że szansa na chociaż polepszenie jego stanu zdrowia jest - bo mieliśmy już takie przypadki zapytała mnie, czy jak się okaże że królik wyzdrowieje to będzie mogła go zabrać z powrotem
Zastrzeliła mnie tym pytaniem - nie sądziłam, że można być aż tak bezczelnym.
Bądźmy dobrej myśli, żeby stan Kubusia się poprawił i aby trafił jeszcze do swojego prawdziwego, nowego domu
W leczeniu Kuby najbardziej kosztowny będzie nivalin - który powinien pomóc mu odzyskać chociaż częściową sprawność i który jest diabelnie drogi
no i podkłady higieniczne które będzie trzeba dla niego zakupić. Tak więc jeśli ktoś chciałby wesprzeć leczenie Kubusia prosimy o kontakt
Kamulka84 - Max szczęsliwie biega już po swoim nowym domu - miał chłopak szczęście - jego adopcja była dość... błyskawiczna
))