3 tyg. temu, kiedy trafił pod naszą opiekę, wyglądał tak, jakby miał za chwilę odejść. mimo wszystko walczył...
niestety nie możemy zmienić pewnych rzeczy...jego los mógł być inny, wystarczył telefon kilka tygodni/miesięcy wcześniej
nigdy wcześniej nie widziałam królika w takim stanie, który tak walczył, jadł, podniósł się po zeszłotygodniowym kryzysie
guz w wole odrósł w zastraszającym tempie, nie wiemy, czy nie doszło do przerzutów. jutro wszystko się okaże. jutro Gimli miał mieć operację, nie doczekał
jutro doc zrobi sekcję. zobaczymy, co tak naprawdę działo się w tym malutkim organizmie i do czego został doprowadzony, a czemu nie mogliśmy zapobiec
dzisiaj rano miał kryzys, okazało się, że w wole zbiera się ropa, dostał antybiotyk...bałam się, że nie wytrzyma, ale jednak wierzyłam, że może nam się uda...
niestety
Aguś, dziękuję Ci za wszystko...
nie ma nic bardziej prawdziwego niż cytat ze strony Hospicjum Agn
"Trzymałem umierających za rękę. Oni mówili coś do mnie, ja do nich, zupełnie się nie rozumieliśmy. I mnie, i im, było jednak jakoś lżej."...
dzisiaj pod naszą opiekę trafił królik od terrarysty - biegunka, potencjalne problemy z chodzeniem
jutro przejmujemy też opiekę nad 3-letnim Rexem, który nie może zostać dłużej w swoim domu
czekamy też na Milusia, Rudiego,
Amika, który z Torunia trafi do DT w Poznaniu oraz dużego Kubę, który po kastracji pojedzie do DS w Warszawie
mamy znowu wzmożony ruch...