dziewczyny dziękujemy za ciepłe słowa
tak to już jest, że chyba wczoraj wywołałam wilka z lasu i dzisiejszy dzień był wyjątkowo trudny i męczący...
mój Tuptuś urządził w wieczorem protest, to skończyło się wizytą u doc o bardzo późnej porze, a potem nocny dyżur...w dodatku Masza znowu kicha, w nocy najmocniej i przed nami wizyta u doc.
na szczęście udało się zrealizować plany dzisiejszego dnia i kolejny etap remontu za nami. ściany są przygotowane do montażu regipsów.
chciałabym bardzo podziękować Oliwii za to, że przez kilka godzin razem ze mną walczyła z sufitem oraz Patrycji i Tomkowi
za wspólną pizzę i herbatę w schronisku też
jesteście bezcenni
sufit został doprowadzony do porządku - chyba ten bliski kontakt z sufitem będzie mi się śnił po nocach
, ściany zostały zagruntowane.
wyszliśmy ze schroniska bardzo późno, więc jutro popołudniu robimy zakupy "na piątek" i nie tylko.
jutro wizyta u doc czeka Lulu (dzisiaj doc nie było)
zrobiłam jej kilka zdjęć - Lulu jest bardzo smutna, tak jakby jej nie było i tak jakby miała wypisaną na sobie całą smutną historię swojego życia
następne zdjęcia będą na pewno pogodniejsze (mam nadzieję...)
z dobrych wiadomości dzisiejszego dnia, Britta w przyszłym tyg. trafi do domu tymczasowego w Toruniu - Aneta, dziękuję za miłe spotkanie