Autor Wątek: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II  (Przeczytany 396027 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline julka1

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Płeć: Kobieta
  • DT BYDGOSZCZ
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #300 dnia: Czerwiec 01, 2011, 09:08:12 am »
ja obstawiam, ze podroznikiem...pierwsze na mapie chiny...chce dokopac sie do chin jak nic....
  

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #301 dnia: Czerwiec 01, 2011, 09:23:15 am »
A już  czasami nie wpadnijcie na pomysł  dać mu pojemnik z piaskiem . Ja wygotowałam , wsypałam i ...pryskało pod sam sufit. Jeszcze teraz nie mogę się dosprzątać. Drobinki piasku po kilku miesiącach znajduję tu i ówdzie.

Offline Agn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 45
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #302 dnia: Czerwiec 01, 2011, 20:42:58 pm »
Ja tylko chciałam donieść, że u nas wszystko oki. Mam niezły zap... ale to nie króliki są jego przyczyną.
Mam nadzieję, że uda mi się wreszcie porobić foty do ogłoszeń adopcyjnych.


Temu, kto pozwala światu lub najbliższemu otoczeniu ułożyć plan jego życia za niego, potrzebna jest tylko małpia zdolność naśladowania.

Offline kasia29

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 121
    • blog
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #303 dnia: Czerwiec 01, 2011, 23:56:59 pm »
Byliśmy dziś u doktora ( o dziwo w poczekalni było pusto). Łaciatek był na granicy infekcji nosa - mam nadzieję, że mu przejdzie, dostaliśmy leki. Reszta w normie - okaz zdrowia.
Tosiek jak na dwa dni od zabiegu wygląda bardzo dobrze. Jest silny i tupie jak mu coś nie pasuje. No i ma charakterek. Je critical care i bobofrutki dla niemowląt. Zaczyna zjadać drobniutko pokrojone jabłko i marchew. Wieczorem skusił się na koper, powoli po jednym źdźble rusza z sianem.

Offline Agn

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 45
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #304 dnia: Czerwiec 02, 2011, 11:15:41 am »
Raport z ważenie przed śniadaniem.
Maluszek - 350g [z 220g - 13. 05. 2011]
Biała - 680g [z 390g]
Rudy - 580g [z 390g]

Temu, kto pozwala światu lub najbliższemu otoczeniu ułożyć plan jego życia za niego, potrzebna jest tylko małpia zdolność naśladowania.

Offline julka1

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 63
  • Płeć: Kobieta
  • DT BYDGOSZCZ
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #305 dnia: Czerwiec 03, 2011, 23:01:55 pm »
  

Offline kasia29

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 121
    • blog
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #306 dnia: Czerwiec 04, 2011, 21:51:48 pm »
Tosiek  już  sam wcina  granulki cuni complete  :dookola:

Offline nellciaa

  • Administrator
  • *****
  • Zarząd SPK
  • *****
  • Wiadomości: 1422
  • Płeć: Kobieta
  • ZARZĄD SPK // GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Sopockie Uszakowo
  • Lokalizacja: Trójmiasto
  • Moje króliki: Tadzia, Leon, Karol
  • Na DT: Tio
  • Pozostałe zwierzaki: Biszkopt, Kafka
  • Za TM: Kazik, Krakers
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #307 dnia: Czerwiec 04, 2011, 22:57:38 pm »
 :hura: brawo dla Tosia  :pokoj:

Offline nellciaa

  • Administrator
  • *****
  • Zarząd SPK
  • *****
  • Wiadomości: 1422
  • Płeć: Kobieta
  • ZARZĄD SPK // GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Sopockie Uszakowo
  • Lokalizacja: Trójmiasto
  • Moje króliki: Tadzia, Leon, Karol
  • Na DT: Tio
  • Pozostałe zwierzaki: Biszkopt, Kafka
  • Za TM: Kazik, Krakers
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #308 dnia: Czerwiec 06, 2011, 11:39:24 am »
I jak tam moj ukochany Tosiu? :D

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #309 dnia: Czerwiec 06, 2011, 21:46:29 pm »
niestety dzisiaj nie mam zbyt wielu dobrych wiadomości...


Bartuś nie żyje, a jego śmierć była dla nas szokiem, tylko tak to mogę nazwać i najgorszym ukoronowaniem ostatnich tygodni.

wszystko było bez zmian - ze względu na ciągłe zaburzenia z jelitami jadł siano i zioła. z poruszaniem było lepiej. czasami przewracał się do tyłu, kiedy stawał na dwóch łapkach przy drzwiczkach od klatki w celu naciągnięcia Beaty na kolejną porcję jedzenia. żartowałyśmy, że tylko je i to jest jego ulubione zajęcie...dzień przed jego śmiercią składałam duże zamówienie na zioła głównie z myślą o Bartusiu, chciałyśmy, żeby miał wszystko co najlepsze.

ok 8 rano było bez zmian. normalny dzień. po 10 odebrałam tel., Beata wróciła do domu, mały leżał na boku...nie mogłyśmy skorzystać z pomocy doktora Krawczyka, więc pozostała pobliska lecznica. ja już wtedy wiedziałam, że jest źle...że jest bardzo źle, bo zbyt często na to patrzę i wiem jak wygląda ten moment...Bartuś odszedł w gabinecie - mimo reanimacji.

oczywiście została wykonana sekcja zwłok: narządy wewnętrzne - poza nerkami, gdzie jak wiemy były lekkie zmiany - bez zmian, płuca, oskrzela, wątroba, serce, trzustka, jelita, żołądek...stwierdzono też brak nieprawidłowości w układzie neurologicznym. w protokole z sekcji przyczyna śmierci widnieje jako nieznana. na podstawie wywiadu wet. przeprowadzający sekcję stwierdził, że najprawdopodobniej przyczyną śmierci było nagłe zatrzymanie układu krążenia wskutek zakażenia pasożytem encephalitozoonozy. dokładną odpowiedź na pytanie pozwoliłyby nam poznać tylko badania histopatologiczne mózgu, jednak nie mogliśmy się na nie zdecydować. doktor Krawczyk potwierdził taką, bardzo prawdopodobną przyczynę śmierci Bartusia - gwałtowne pogorszenie, kilkanaście minut i po wszystkim...mały żył z e.cuniculi już bardzo długo...nie zawsze się udaje, miałam nadzieję, że tym razem tak.


teraz kolej na Tosię. dzisiaj Pani Ania przyjechała z nią do Torunia. od piątku mała się źle czuła i była pod opieką wet. w Bydgoszczy. niestety w tej chwili problem stanowią już nie tylko jej tylne łapki, częściowo straciła czucie w przednich łapkach i przez to nie może się poruszać. w piątek miała temperaturę, dzisiaj też, jest również problem z apetytem...dostaje antybiotyk, żeby nie doszło do zapalenia skóry - nie kontroluje moczu. zdj. rtg ukazało raczej przerażający obraz kręgosłupa tak młodej króliczki, ma zwyrodnienia, kręgosłup wygięty w literę S, ale od początku wiedzieliśmy, że malutka to genetyczna bomba...

doc pobrał również mocz w celu wykluczenia e.cuniculi, które mogłoby zaatakować rdzeń kręgowy. od środy wchodzimy z lekami, najprawdopodobniej nivalin, witaminy B1, B12

niestety tak już może być zawsze tylko z lepszymi okresami. w tym miejscu chciałabym jeszcze raz podziękować Pani Ani i jej rodzinie za wspaniałą opiekę nad Tosią i pełne oddanie małej. nasz Kubuś i Aprilka nie mogły znaleźć lepszego domu.

chyba ostatnia zła wiadomość - Basza (maluszek po myxo) miał dzisiaj pobrany wymaz, jest podejrzenie pasterelozy, ale oby nie, bo to oznacza większy problem. poza sporadycznym jak na razie kichaniem czuje się bardzo dobrze i rośnie jak na drożdżach.

Frodo czuje się bardzo dobrze po kastracji. Buffy ma zabieg w środę, Cyzi nie zdążymy wysterylizować przed wyjazdem doktora, bo dosłownie co chwilę wypada pilny zabieg.

o Tosiu Kasia pisze na bieżąco, ale jutro też czeka go wizyta u doktora...Łaciatek kicha mniej.

doktor wyjeżdża na 2,5 tyg., więc wolałabym się obudzić w lipcu...
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 06, 2011, 21:50:04 pm wysłana przez Ola_19 »



Offline kasiagio

  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 1861
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Maki
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #310 dnia: Czerwiec 06, 2011, 21:55:48 pm »
Bartusiu  :swieca:
Oby te 2,5 tyg. wyjazdu doktora jak najszybciej minęło i w tym czasie nic złego się nie działo  :przytul



Nie ma Zwycięzców ani Wygranych są tylko cierpiące  potrzebujące pomocy zwierzęta !!

Offline kata_strofa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2819
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #311 dnia: Czerwiec 07, 2011, 11:20:04 am »
Jakie smutne wieści, a Beata wczoraj w gabinecie nic nie zdradziła :( dowiaduję się dopiero z forum :(


Dignity. Dignity is an important quality everyone should have.

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #312 dnia: Czerwiec 07, 2011, 12:34:08 pm »
niestety doktor znalazła u Tosi cystę Encephalitozoonozy, mamy więc jej postać rdzeniową + to co z małą zrobiła genetyka :/ zaczynamy leczenie.

tutaj zaczyna się historia Tosi http://forum.kroliki.net/index.php?topic=10000.70
jej ogłoszenie na stronie adopcyjnej http://adopcje.kroliki.net/rabbits/65#yield

leczenie Tosi wiąże się z dużymi nakładami finansowymi - koszt nivalinu to ok 100 zł, w tej chwili mamy ten lek za darmo dzięki uprzejmości doktora Krawczyka, ale za jakiś czas będziemy musieli wykupić receptę
ze względu na niemożność kontroli oddawania moczu Tosia musi być na podkładach, Pani Ania organizuje dla małej podkłady, ale chciałabym, żebyśmy mogli w tej kwestii pomóc
musimy też zamówić critical care, bo niestety przez to nasze towarzystwo zapasy już się kończą

na stronie adopcyjnej działa już opcja wirtualnej adopcji - wspomóż mnie , każda złotówka się przyda...miesięczne koszty leczenia i prawie codziennych wizyt, zabiegów naszych królików, ich utrzymania zaczynają przerastać moją wyobraźnię :/, a niestety pod tym względem nie będzie lepiej :/ nie chcemy odmawiać pomocy chorym królikom nawet jeśli znajdują się teoretycznie daleko od Torunia, jednak jak widać zamieniamy się w oddział szpitalny.

koszty wszelkich usług weterynaryjnych to 1/2, a raczej standardowych kosztów. w wielu przypadkach na miesięcznej fakturze nie ma części pozycji, które powinny się tam znaleźć, np. kosztów wielu leków, wizyt kontrolnych, które mamy codziennie - każdego dnia 3-4 króliki są u doktora (wczoraj rano ze zdziwieniem stwierdziłam, że chyba dzisiaj mamy wolny termin, po czym wolny termin zmienił się w wizytę dla 4 królików). doktor pomaga naszym adopcyjnym królikom w niewyobrażalnym zakresie - badanie kału czy moczu na obecność e.cuniculi to dla nas bezpłatny standard...mimo wszystko biorąc pod uwagę ogromną liczbę królików w Toruniu i Bydgoszczy, stałą opiekę weterynaryjną nasze miesięczne faktury to już 500 zł -700 zł -1000 zł...(pomijam totalnie kwestię codziennych dojazdów królików do doktora :])
nie ponosimy nawet kosztów sekcji...(poza sekcją Bartusia wykonaną u innego wet.) czy też utylizacji zwłok - może to mało przyjemny temat, ale pewnie domyślacie się, że to problem, o który udaje nam się pomniejszyć koszty...

w przypadku Tosi najbardziej cieszy mnie to, że przyjechała wtedy z Koszalina, wiedziałyśmy, że będzie z nią różnie...i że ma taką opiekę

naprawdę wszystkim naszym domom tymczasowym i osobom, które otaczają nas na co dzień należą się ogromne podziękowania. mamy wokół siebie niesamowicie zgraną ekipę i Wy dodajecie nam energii codziennie ;)

zobaczymy jakie dzisiaj wieści Kasia przyniesie o Tosiu od doktora...póki co modlę się, żeby u Baszy nie wyszła pastereloza, bo jak wiemy Basza nie był sam.


« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2011, 13:50:03 pm wysłana przez Ola_19 »



Offline magii0

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3001
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Gród Kraka
  • Moje króliki: Balbina 8lat
  • Za TM: Olek 13 lat
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #313 dnia: Czerwiec 07, 2011, 19:25:40 pm »
qrcze ..mam nadzieje, że to już koniec "czarnej serii" :/ i kolejne wieści będą bardziej pomyślnie.
 :swieca: dla Bartusia a za pozostałych chorowitków 3mamy mocno kciuki.

A dla Was :blaga: i :bukiet


Offline milka37

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1734
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Moje króliki: Mercedes, Andrzej Złysyn, Maja Mi
  • Za TM: Pati, Puszek Okruszek, Merida Tumorka, Jogobella
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #314 dnia: Czerwiec 07, 2011, 19:56:04 pm »
 ;( przykro mi spowodu Bartusia strasznie, był takim słodkim uszakiem.   :swieca:

Ale macie ciężko dziewczyny, trzymam kciuki za Baszkę i za Tośkę.
Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułozy i będziecie miały chwilkę, żeby wziać głęboki oddech.



"To, ze zwierze jest duze, nie oznacza, ze nie potrzebuje czulosci.
Jakkolwiek duzy Tygrys sie wydaje, potrzebuje tyle czulosci, ile Malenstwo"

Offline Nudlak

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 165
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk
  • Moje króliki: Bernard, Gigusia, Kacper, Milka
  • Za TM: Fruzio, Koki, Łapka, Polcia
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #315 dnia: Czerwiec 07, 2011, 22:42:12 pm »
Bartuś   ;( :swieca:
Cieszę się chociaż, że raz miałem zaszczyt Cię poznać i pogłaskać. Zadbaj o moją Koki za tęczowym mostem  :placze



Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #316 dnia: Czerwiec 07, 2011, 22:56:48 pm »
Bartuś :swieca: dla ciebie

Offline kasia29

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 121
    • blog
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #317 dnia: Czerwiec 07, 2011, 23:15:39 pm »
Byliśmy z Tosiem u doktora. Problemem jest ropa. Ropieje kość. Dlatego zaczęliśmy terapię antybiotykową - gentamycynę i metronidazol.
Po powrocie do domu zjadł porcję zieleniny - chyba pierwszy raz w takiej ilości, kilka źdźbeł siana też trafiło do paszczy.
Rokowania - bardzo ostrożne.
A my przeszliśmy szkolenie z robienia zastrzyków...

Offline nellciaa

  • Administrator
  • *****
  • Zarząd SPK
  • *****
  • Wiadomości: 1422
  • Płeć: Kobieta
  • ZARZĄD SPK // GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Sopockie Uszakowo
  • Lokalizacja: Trójmiasto
  • Moje króliki: Tadzia, Leon, Karol
  • Na DT: Tio
  • Pozostałe zwierzaki: Biszkopt, Kafka
  • Za TM: Kazik, Krakers
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #318 dnia: Czerwiec 08, 2011, 07:49:05 am »
Oj biedny Tosiu.... czy duza czesc kosci jest zajeta przez rope? i czy zuchwa jest zajeta czy gorna czesc?

Offline Romankia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 96
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nasze króliki, Toruń i Bydgoszcz, cześć II
« Odpowiedź #319 dnia: Czerwiec 08, 2011, 10:09:27 am »
Widzę, że pani Ola już o Tośce napisała...

Przykro jest patrzeć, jak maluśka cierpi, tym bardziej, że choroba zaatakowała błyskawicznie, a w związku z tym, że Tośka i tak potykała się o własne nogi, mamy wyrzuty do siebie, że może w porę nie wychwyciliśmy objawów  ;(
Bydgoscy lekarze próbowali działać, maluśka od piątku dostawała zastrzyk z antybiotykiem, codzienne wizyta, lecz w związku z tym, że mieliśmy wrażenie, że dzieje się gorzej, pojechaliśmy do Torunia... DZIĘKUJE doktorowi, że mimo nieplanowanej wizyty znalazł dla nas czas... do środy - gdy mała miała zapewniony transport - mogłoby być znacznie gorzej  ;(. Teraz - opatrujemy odparzenia, bo od zawsze ociera łapką o łapkę, a teraz, gdy nie kontroluje siusiania, i nie może biegać jak zwykle po pokoju, skóra reaguje na wilgoć i ciepło. Na szczęście nie oponuje i poddaje się różnym zabiegom, a suszenie futerka suszarką przynosie jej wyraźną ulgę  :icon_lol

Póki co - obserwujemy zachowanie Tośki i obdarzamy czułościami w dwójnasób  :DD.
Mamy nadzieję, że mała da radę...

Cieszy nas, że chętnie pije wodę zs strzykawki, i - jeśli nie suszki i zieleninkę - to jarzynkę dla niemowlaków ze strzykawki również chętnie zjada. Trzymajcie, proszę - za na kciuki...  :(

teraz jesteśmy trochę zabiegani, ale odezwiemy się... a pani Ola zapewne na bieżąco będzie pisać...

Pozdr.z Bydgoszczy
Wirtualna opieka: UNKAS + Tim Fionson

TUBYLCY:-) :
Aprilka - od 29.V.10;  Kubuś Puchatek - od 11.X.10;  Świniaczek SONIQE od XI.2011
... + 30 bezimiennych patyczaków :-)

ZA TYMI NAM TĘSKNO…:
Murzynek (III.02-09.X.06), Łatusia (12.X.06-15.V.10), Gonzo (13.X.10-01.XI.11), Tosia (22.XII.10-02.XI.11)... i za wszystkimi, które były przed nimi :-(