Wiem że było mase podobnych wątków i przejrzałam prawie wszystkie ale znalazłam tylko informacje że linienie może być częste przy zmianach temperatury..
Tadek ostatnio gubił sierść jakoś tak pod koniec maja i jeszcze początek czerwca. A teraz znowu? Czy to możliwe? Czy może coś mu dolega? Teraz sierści wychodzi mu mniej niż przy zwykłym linieniu ale jednak jest to wdoczne. Może to od ostatniej wizyty na balkonie? Było trochę chłodniej i wiało trochę wiatru to może stwierdził że już pora
Nie widać skóry a w jednym miejscu jest trochę nowej sierści (pod tą starą), zachowuje się normalnie bobki też ok. Wiem że panikuje
ale ja już tak mam jeśli o moje kochane maleństwo chodzi
Wole zasiać tu trochę paniki i się upewnić że wszystko ok, niż ciągnąć małego do weta z moją paranoją
i go tylkoc stresować. Z góry dzięki za odpowiedź