Autor Wątek: Zator w brzuszku  (Przeczytany 350581 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #740 dnia: Luty 16, 2015, 20:45:28 pm »
Nie patyczkami , weź  gazik taki kosmetyczny lub zwiń kawałek bandaża i delikatnie umyj oczka . Ona podnosi główkę to oczka zamknie odruchowo.
Ja bym jabłka nie dawała. narkoza spowalnia perystaltyke i może jej w brzuszku sfermentować.Królik po narkozie za bardzo nie rzuca się na jedzenie od razu. Daj jej pić ,żeby miała obok , suszki jakie lubi,sianko. Jak dojdzie do siebie  to zobaczysz i ocenisz. Jak będzie już w miarę ,,kumata" i będzie kicać to możesz dać kawałek korzenia marchewki, pietruszki .Obserwuj czy po tym wszystkim zaczęła bobczyć.

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #741 dnia: Luty 16, 2015, 21:01:47 pm »
Ma sianko, wodę co chwilę podajemy czy z poidełka czy ze spodka, ale nie pije i nie je. Za chwilę przeniesiemy Ją do legowiska, a potem do klatki.
Musi dwa dni wytrzymać w klatce (zalecenie weta), choć będzie ciężko bo biega 24 na dobę po pokoju. Jabłka w takim razie nie podamy. Oczka zaraz przemyjemy.

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #742 dnia: Luty 16, 2015, 21:25:58 pm »
Kuba25 z transporterka wyjmij ją jak już w miarę pewnie będzie trzymać się na łapkach . Ona w tej chwili jest w szoku, będzie wstawać z legowiska i będzie się przewracać .Będzie szła przed siebie , marny to widok będzie jak się będzie uderzać w łepek a jest po operacji. Jeśli już to wyścieliłabym  mięciutkim ręczniczkiem/ kocykiem klateczkę i tam bym ja położyła , przykryła ręcznikiem.Obok sianko i woda , suszki kawałek marchewki,pietruszki  to co lubi. Jak dojdzie do siebie sama zacznie jeść. Jakby co to trzeba dokarmiać karmą ratunkową.Tylko zastanawiam sie dlaczego nie kazał wet puszczać ja przez daw dni . To nie sterylizacja , może biegać .Ale skoro tak nakazał. Ja bym ją  jutro wyjęła z klatki i puściła troszkę pokicać , tak pod twoją kontrolą .

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #743 dnia: Luty 16, 2015, 21:41:57 pm »
Operacja była poważna, mocne krwawienie i duże cięcie jak na tamto newralgiczne miejsce. Wet wie, że Misia lata 24 na dobę, dlatego powiedział, żeby była 2 dni w klatce. A Misia lubi kicać tu i tam, więc to dla Jej dobra. Klatkę ma dużą 120x60,cały czas ktoś czuwa i Ją obserwuje, myślę, że nie zrobi sobie nic złego.  Jest już w legowisku na podwójnym ręczniku i przykryta. Sianko ma obok pyszczka, wodę Jej podamy za chwilę ze strzykawki. Niestety na razie nie wstaje, jedynie łepek podnosi i trochę rusza łapkami.
Dori po jakim czasie mniej więcej Misia powinna już starać się wstać ? Odebraliśmy Ją około 17, w domu jest od 18.
Wielkie dzięki za pomoc !

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #744 dnia: Luty 16, 2015, 21:54:54 pm »
To zależy od królika, od narkozy.... Ale myślę, że za jakieś 3 godziny będzie wstawać Ale będzie pijana niestety. Taka smutna .Biedactwo.
Moja Domisia ciężko się wybudza . Na drugi dzień widać było ,że to nie ten sam królik. Nie  zdziw się jak nie da się pogłaskać i będzie uciekać w kąt. Z tym ,ze moja Domino szybko zaczyna jeść  i bobczyć . Tak zdecydowanie każdy królik inaczej to przechodzi. Trzymaj się maleńka

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #745 dnia: Luty 16, 2015, 22:13:58 pm »
Na prośbę Dori przeniosłam omyłkowo wstawione zdjęcia do prawidłowego wątku http://forum.kroliki.net/index.php?topic=5924.new#new  - Solvieg
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2015, 10:19:21 am wysłana przez Solvieg »

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #746 dnia: Luty 16, 2015, 22:16:37 pm »
Podaliśmy Jej wodę to ledwo, ledwo co wypiła. Przyzwyczajeni jesteśmy do Jej humorów. Ma 8,5 roku. Jeśli nadal nic nie zje, co możemy Jej podać ze strzykawki ? Czy da się jakoś podać rozdrobnionego banana ze strzykawki ? Bo banana uwielbia. Misia jest wybredna, wiele rzeczy nie lubi np. granulatu.

Fajne masz łobuziaki :)

Edit : Ktoś tu tropi węża ;) Zjadła trochę banana, napiła się wody. Myślę, że będzie już lepiej. Dori dzięki za pomoc !
« Ostatnia zmiana: Luty 17, 2015, 00:11:45 am wysłana przez kuba25 »

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #747 dnia: Luty 17, 2015, 07:26:37 am »
Przez pomyłkę umieściłam zdjęcia moich króliczków w tym wątku. Bardzo proszę moderatora o przeniesienie posta do mojego wątka.
Za zaśmiecanie przepraszam , na prawdę zrobiłam to omyłkowo.

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #748 dnia: Luty 19, 2015, 19:34:32 pm »
Mam pytanie. Misia zaczęła jeść,pić i się załatwia. Tak od godziny przytula się do ściany lub do kaloryfera (jest zimny). Wydaje mi się, że ma gorączkę. Wziąłem Ją na kolana i jest ciepła. Czy domowym termometrem da się zmierzyć temperaturę u królika ? Jeśli tak to w jakim miejscu przyłożyć termometr ?

Edit : Już wiem, że należy włożyć termometr w odbyt królika. Tylko boje się, że mogę Jej coś uszkodzić. Czy w innym miejscu można zmierzyć temperaturę ?

« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2015, 19:38:07 pm wysłana przez kuba25 »

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #749 dnia: Luty 19, 2015, 19:56:55 pm »
Odkaź czymś koniec termometra jeśli to jest elektroniczny i temperaturę mierzy się w odbycie.Trzeba delikatnie włożyć .Jeśli masz parafinkę to umocz. Jeśli dotykowy to do ucha wewnątrz lub do odbytu.
Ale czy ona nie bierze po zabiegi antybiotyku i przeciwbólowego?
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2015, 20:04:41 pm wysłana przez dori »

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #750 dnia: Luty 19, 2015, 20:01:45 pm »
Sterylizację miała w grudniu 2014 r. Teraz miała wycinany guz za uszkami,w poniedziałek. Cięcie jest duże. Nie dostała antybiotyku i leków przeciwzapalnych/przeciwbólowych, żeby szybciej się rana goiła.
Czyli takim bezdotykowym, jak mają w szpitalach można zmierzyć Jej temperaturę np. przykładając do wnętrza ucha ?
Podajemy Jej wodę cały czas i dużo jej pije. Czy nadmiar wody może Jej zaszkodzić ?
Dori wielkie dzięki za pomoc !

Edit : Jeśli okaże się, że ma gorączkę, co możemy Jej podać na zbicie gorączki ? Coś co można kupić w aptece.
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2015, 20:12:17 pm wysłana przez kuba25 »

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #751 dnia: Luty 19, 2015, 20:17:37 pm »
Och wiedziałam, że miała zabieg , napisałam sterylizacja z rozpędu.
Jeśli masz taki elektroniczny  to do odbytu. W szpitalach mają rożne , maja elektroniczne i dotykowe , takie jakby strzelali do czoła. Wtedy dotknij do ucha wewnątrz gdzie nie ma sierści.
Można także do odbytu leciutko dotknąć . Moim zdaniem powinna dostać antybiotyk , ale nie jestem wetem, może ktoś inny podpowie. Jeśli pije wodę to dobrze , nadmiar jej nie zaszkodzi . Tylko ,że jeśli jej pije więcej , dużo więcej niż zwykle, no to może mieć podwyższona temperaturę.
Najlepiej jak zmierzysz to zadzwoń do lecznicy gdzie mila zabieg i powiedz . Gdzieś czytałam ,że jak królikowi jest za gorąco to go się ochładza mocząc uszy  zimną wodą .Życzę żeby wszystko było dobrze.
Odpowiednia temperatura ciała królika to 38-39,5 st (miniaturka bez tajemnic)
http://www.miniaturkabeztajemnic.com/pierwsza-pomoc.html

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #752 dnia: Luty 19, 2015, 21:16:27 pm »
Dziwny ten termometr bezdotykowy. W uszku nie chce zmierzyć temperatury, za uszkami i na "karku" temperatura wyszła 36,9, przyłożyłem do odbyta tu wyszło 35,5...
A może to ze stresu, tak się zachowuje ? Ale nie ucieka jak podchodzimy, nie trzęsie się, a cały czas przytula do ściany. Otworzyliśmy okno na chwilę, to podeszła pod nie i do ściany się przytuliła. Już nic z tego nie rozumiem, bo nigdy się tak nie zachowywała.
Ja zmierzyłem temperaturę sobie bezdotykowym i wyszło 36,6 lub 36,5. Zmierzyłem elektronicznym pod pachą i też wyszło 36,8,więc dużej różnicy nie ma. Temperatura w pokoju, gdzie jest Misia to 21,4.

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #753 dnia: Luty 19, 2015, 21:29:41 pm »
Może jej za gorąco?Myślę ,że ją boli mimo wszystko. Przydałoby się coś przeciwbólowego :metacam , tolfedine...Zadzwoń jutro do weta , który robił zabieg i powiedz o tym jej zachowaniu.Pisz jak ona się czuje

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #754 dnia: Luty 19, 2015, 21:42:39 pm »
Na razie jest na kolankach i się wtula. Jeździmy z Nią do dr Barana do Krakowa, On Ją również operował. Uważam, że to bardzo dobry weterynarz. Jutro zadzwonię do Niego i powiem co i jak.
Dori jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc !

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #755 dnia: Luty 19, 2015, 21:54:44 pm »
Jeszcze zapytam, czy ta rana jest na wierzchu czy  zaklejona czymś .Może zobacz co z tą raną się dzieje . Czy wet kazał czymś przemywać?Może riwanolem warto by było przemyć delikatnie .

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #756 dnia: Luty 19, 2015, 22:02:13 pm »
Rana jest na wierzchu, pozszywana konkretnie. Rana była takim czymś szarym posmarowana, ale Misia już większość zdążyła "umyć". Dr nic nie mówił o przemywaniu. Gdy daliśmy Ją z kolanek na podłogę, poleciała pod ścianę, wyłożyła się i przytuliła do niej... Może tak jak piszesz, boli Ją i chłodem próbuje sobie pomóc.
Z płynów do ran mam octenisept.

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #757 dnia: Luty 19, 2015, 22:10:03 pm »
Pewnie alużelem, takie sreberko. To na razie ie rób nic tylko jutro pogadaj z dr Baranem. Daj jej jakiś smakołyk ,bidulce

Offline kuba25

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 170
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #758 dnia: Luty 19, 2015, 22:18:00 pm »
Tak, to takie sreberko.Podajemy Jej co chwilę jedzenie i picie. To co jeszcze zaobserwowaliśmy,to że ma problemy z utrzymaniem równowagi. Np. biegnie kawałek i nagle Ją znosi, na któryś bok. Gdy próbuje się umyć, to też trochę ciężko utrzymać Jej równowagę.
Przy tej operacji dostała 2x więcej lekarstw niż przy sterylizacji. Może te leki tak długo działają. Jutro rano pojadę do dr Barana i porozmawiam z Nim.

Offline Agni and Max

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Kopenhaga
  • Moje króliki: Max
Odp: Zator w brzuszku
« Odpowiedź #759 dnia: Marzec 17, 2015, 21:19:35 pm »
Witam,

Jak wielu z Was tak imnie dopadł ten problem z zatorem/wzdeciami u mojego króla. Max ma prawie 7 lat i nigdy problemow wiekszych, niż chwilowe bobkowanie małymi bobkami nie mial. Az to teraz..
Od wczoraj Max mało co zrobil. Za caly dzien znalazlam w kuwecie doslownie kilka zlepionych, malych bobkow z wlosami(Max sie dopiero zaczal lenic kilka dni temu). Na codzien nie mieszka w klatce, tylko jest puszczony do woli. Jako stala karme(i jedyna jaka lubi jesc) daje mu versalelaga cuni nature-re-balance. Oczywiscie dostep do wody i sianka  ma przez caly czas. Z warzyw dostaje głownie salate rzymka, czasem marchewke, kawalek jabkla i jako przysmak kawalek banana.
Teraz nie wiem co robic or rana masuje mu brzuszek, dalam mu 2 razy po 1ml oleju rzepakowego, herbatke rumiankowa i odstawilam sucha karme. Max dalej przesiaduje w kuwecie i nie moze z siebie nic wydusic. Po calym dniu udalo mu sie raz cos zrobic, to bylo dosc rzadka forma zlepiona z kilkoma bobkami o mocnym zapachu(cekotrofy?). Ogolnie Max jest troche mniej ruchliwy, ale wciaz troche biega i od czasu do czasu skacze na kanape, ale jak na jego szalenstwa, to raczej jest troche osowialy.
Czy konieczna jest wizyta u weterynarza? Max wciaz ma apetyt, mimo, ze odstawilam sucha karme(powinnam moze mu ja dac spowrotem?). Dostaje salate rzymska i jablko+siano. Co chwilke sobie cos tam chrupie.
Czy dalej masowac mu brzuszek, podawac jeszcze olej, czy koniecznie udac sie do weterynarza(co nie ukrywam jest poki co problemem, bo nie mieszkamy juz w Polsce i poki co nie znalazlam spejalisty od krolikow). Co byscie zrobili?