Powiem szczerze, że ja osobiście mam odruch myślenia najpierw o pokrzywdzonym, a dopiero potem o krzywdzącym. Wczorajszy dzień upłynął na diagnozowaniu i oglądaniu królinki i byłam tym tak zaaferowana, że zupełnie wyleciało mi z głowy, że poza tym, że trzeba pomóc Meridzie jak najszybciej, jest jeszcze ta druga strona medalu.
Dzis porozmawiam z Paniami, które przeprowadzały interwencję, czy chcą skierować sprawę do sądu. Niestety nie my jesteśmy w posiadaniu danych osobowych byłych właścicieli Meridy, więc decyzja zależeć będzie od osób, które je mają
Jeśli się uda- super, bo dobrze by było, żeby wiedzieli, że złamali prawa żyjącej istotki,
Jeśli nie- trudno. Najważniejsza rzecz, czyli zabranie im królika i udzielenie mu pomocy już się dokonało.
drosera, Łatek jeszcze gwałci. Nie sądzę, żeby mu to szybko przeszło i myślę, że jak już znajdzie się w docelowym domu, to jego odruchem i tak będzie gwałcenie, bo moim zdaniem jest typem dominatora
Obawiam się, że jak go przeniosę do biura, to może się to jeszcze spotęgować (zapachy)
A do biura prawdopdobnie będę musiała go zabrać lada moment, bo potrzebne jest w lecznicy miejsce. Dosłownie na już
Co do kuwety... W klatce siusia w jeden róg, ale wypuszczony siusia i bobczy wszędzie. Może być to też kwestia zapchu, bo w lecznicy jednak jest ich dużo. w biurze też będzie, więc obawiam się, że grzeczną stronę Łatka poznamy dopiero w domu docelowym
Mebli nie zauważyłam żeby niszczył, kabli raczej też nie, ale nie dam 100% gwarancji, że nie będzie tego robił w innym miejscu.