Dziewczyny, chyba nie zdajecie sobie sprawy jak wygląda ustawa o ochronie praw zwierząt. Przecież nie raz było tak, że królik umierał na zapleczu. Sprawa poruszana była na forum nie jeden raz. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić i trzeba się cieszyć, że sklepy dzwonią. Ja to już w tym wątku tłumaczyłam. Nie tylko ja odbieram króliki ze sklepów. Dziewczyny współpracują ze sklepem w Toruniu i też mogą powiedzieć jak wygląda polska rzeczywistość. Konieczna jest zmiana prawa, nowa ustawa.
Ten ze sklepu to jest całkiem spory króliczek, na oko 14 tygodniowy. W tym sklepie mają króliki siano, granulat (nie mieszankę) i cały czas świeżą wodę. Trzymają króliki na Pinio a nie na trocinach. Jak przychodzę i mówię to ekspedientki zawsze słuchają moich uwag. Znacie inny sklep, który karmi króliki CC? Dezynfekcja Virkonem raz na 2 tygodnie. Mycie akwarium raz w tygodniu. Słuchają Was tak jak zwracacie uwagę w innych sklepach? TO JEST BARDZO DOBRY SKLEP a dziewczyny kochają zwierzaki. Dzwonią bo chcą je ratować. Nie piszcie o kontrolach, bo naprawdę nikt więcej nie zadzwoni.
W sklepie zoologicznym w Fokusie w Rybniku wygląda to tak, że co tam jestem, to zwracam uwagę. Żadnego odzewu. Słyszeliście, że króliki się pocą? (flegma i gluty -wyjaśnienie- zwrot do hodowcy, albo są leczone i mają papier od weta). A jak nie mają wody - to właśnie się skończyła. Trociny wszędzie. Kiedyś krzyczałam ale straszyli ochroną. Teraz stoję przy kasie i nikogo nie dopuszczam do niej aż dadzą wodę. Mam prawo stać - klient nasz pan. Nie awanturuję się, po co........
Wziąć do domu i chyba zbankrutować? Szukam dt i kasy dla dt. Nie zostawię go samego sobie - no chyba znacie mnie już na tyle.