Dori jak jesteś taka wrażliwa na ortografie pozwolę sobie Tobie zaznaczyć wyrazy w których Ty zrobiłaś błędy.
Te na czerwono to Twoje błędy ortograficzne w większości literowe :
To jest tak ,ze jeżeli
jakas renomowana firma sprzedaje artykuły firmowane własną nazwą , to nie znaczy wcale ,ze je produkuje. Ona zawiera umowę na dostawę np .sianka z rolnikami. Ale nie są to przypadkowe osoby , to są z łąk wcześniej
ogladanych i zbadanych przez fachowców z tej firmy Jest zbadana ziemia , trawa . W czasie
wzrosu roslin sa kontrole co jakiś czas . Potem są sianokosy i suszenie , takie normalne na słońcu. Suszenie mechaniczne.Tak samo jest z ziołami . Oni nie
produkuja, oni je
skupuja . Prawdą jest ,że nie bardzo wiadomo jak suszą zioła. W firmach tylko jest
przegladane i paczkowane i
optrywne naklejkami z nazwą i logo firmy. Nie jest prawdą ,że
ziola suszą w piecach , a także ,że przed suszeniem
sa myte. Przynajmniej zioła
lisciaste.. Myte
sa tylko korzenie np. kozłek lekarski bo inaczej nie
w punktach skupu. Z tymi
ziolami to jest tak jak z truskawkami , malinami itp.
Sa punkty skupu po wsiach zorganizowane przez firmy zielarskie , gdzie
sa sprzedawane przez zbieraczy. Zuzala pisze ,ze ich artykuły
pochodza z ekologicznych stron , podejrzewam ,że z Mazur i oby tak było. Trzeba
wierzyc ,że
sa badane i w czasie wzrostu kontrolowane pod
wzgledem niestosowania sztucznych nawozów i
srodków ochrony
roslin. Mysle,że nie stosuje
sie nawozów na
trawe z której jest sianko , bo wbrew opiniom trawa
az takich luksusów nie potrzebuje .Wiem bo mam
rodzine na wsi . W pierwszej kolejności nawozy
ida na zboża. Na ziemniaki stosuje się obornik , a na
trawe nie stosuja nic , tylko czasami
przekiszony obornik tzw gnojowice .
Wracajac do ziół. Np .
sa punkty skupu Herbapolu.Oni
korzystaja z usług
producntów ziół ,ale także
skupuja od osób prywatnych. Wielu ludzi dorabiając sobie do emerytury, bo to przeważnie starsze osoby zbiera
ziola na dzikich łakach , suszy je i oddaje do Herbapolu. Gdzie je
zbieraja pozostanie tajemnica .
Doadam ,że jeżeli na terenach przy torach kolejowych to nic , ale wielu emerytów zbiera na rowach obok ulic często ruchliwych . Jakie maja właściwości lecznicze ...pozostawiam bez komentarza.
Podsumowujac , tak
naprawde wiemy co i skąd jedzą króliki mamy
pewnośc ,jak sami nazbieramy i ususzymy. Ja sama zbieram na dzikich łąkach , których
wszedzie jest pełno , bo ludzie
rezygnuja z ich obsiewania i
stoja odłogiem , zbieram na wsi , a
rodzine latem odwiedzam częściej lolek.I wszystkim polecam , bo po prostu jest taniej.Jedna z naszych koleżanek forumowych ma możliwości zbierania i suszenia jedzonka dla
krolików ( i olbrzymia wiedzę na ten temat) na Żuławach. Może uda mi się
namówic ja ,żeby sprzedawala po przystępnej cenie
Najpierw Dori zobacz ile Ty robisz błędów jęz,ortograficznych...A później upominaj mnie