Słuchajcie moi drodzy
Mój Frań to bez granulkowiec jest, sianka pochłania dawki końskie wręcz. Dziennie nam idzie pół do całej paczki sianka (12-14l). Nie to, że zbankrutuję wreszcie, ale trochę idzie groszy na takie ilości sianka. Próbowałam dostać sianko "od chłopa", ale niestety nie mam takiego chłopa pod ręką, więc sama się w chłopa postanowiłam zamienić
I przy okazji wzbogacić dietę uszaka o zioła.
Od jutra zaczynam masowe suszenie zieleniny dla mojego konia. Idę pozbierać, ładnie poukładam na szafy, coby im ciepło było i schły sobie spokojnie i tak do września mam zamiar ususzyć z karton takich ziółek i sianka z Tarnowskich i pod Tarnowskich łąk i pastwisk.
I teraz pytanie - co suszyć do takiej mieszanki ziołowo podstawowej i w jakich ilościach? Mam dostęp do następujących zielenin:
mniszek lekarski, babka lancetowata i zwyczajna, chaber bławatek, gwiazdnica pospolita, jasnota biała i purpurowa, jeżyna i malina, komosa biała, koniczyna, krwawnik, lucerna, rumianek, dzika mięta
Mógłby ktoś dla mnie (i dla reszty aktywnie suszących
) napisać ile czego powinno być, aby wyszło zgrabnie, zdrowo i nietucząco? I czy suszyć same listki czy kwiatki też?
I czy ma ktoś patent na przechowywanie takiego zielska, żeby po podaniu dalej pachniało łąką?
Wiecie - te nasze zające byle czego nie chwycą
Z góry dziękuję