SylwiaG w tej kwestii Cię doskonale rozumiem...
My cały czas "walczymy" z naszym maleństwem, nie zrozumcie mnie źle.
Otóż nakładamy mu dwa razy dziennie maść..
Pierwszy raz nakładając ją powstał problem.
Jeszcze nie skończyliśmy smarowania, a maleństwo już się myje...
I za każdym razem tak samo-syzyf
Zadzwoniłam do Weterynarza, co zrobić z tym czyściochem, bo maść zamiast wsiąkać i leczyć to po 30 minutowym myciu maleństwa znikała....
I nie ważne czy była na uszkach, czy na grzbiecie, wszędzie nasza szelma dotarła.
Powiedział, żeby po smarowaniu z 30 minut go czymś zająć, żeby maść sobie na spokojnie wsiąknęła, a nie zginęła w jamie ustnej
No więc od 30 minut do godzinki maleństwo czymś zajmujemy.
Wiadomo-nie zapomina na długo, bo po jakimś czasie znowu wszystko doszczętnie zlizuje, ale to jedyny sposób na to, żeby chociaż w jakimś stopniu ta maść zadziałała.
I za każdym razem, jak będziesz widzieć, że szykuje się do szorowanka-poddaj jej jakiś pomysł na zabawę, bądź wymyśl coś co kicajka zajmie