Różyczka udała się dziś w odwiedziny do dr Barana w celu kontroli uszek oraz zaszczepienia. przeszła wszystko dzielnie, choć droga ją bardzo zestresowała - przekształciła się znów w wystraszoną kuleczkę, prawie taką, jaką zgarniałam od Państwa, którzy ją znaleźli. na szczęście pod koniec podróży uznała, że aż tak źle chyba nie jest, bo się położyła w transporterku
natomiast w lecznicy pokazała, że ma też drugą twarz - Wojowniczą Różę Ninja
Takich kopniaków i wywijania zadkiem sam Chuck Norris by się nie powstydził!
: na szczęście to tylko protesty przed podnoszeniem, nie próbuje przy tym uszkodzić człowieków zębami
nad oswojeniem podnoszenia popracujemy, i to szybko, bo Różencja zabrała się za przybieranie na wadze: z początkowych 1,40 wspięła się na 1,80 i na pewno na tym nie poprzestanie.
świerzb poszedł precz, komarów już się nie boimy