Za oknem leży zawsze rano Oskarek ,bo tam jest cień. To bernardyn, którego adoptowaliśmy 4 lata temu.Był skrajnie wycieńczony,z odleżynami,pobity przez kogoś
. Teraz to nasze 70 kilo szczęścia, które nie wpuści nikogo obcego tak się odpłaca. Możemy domu nie zamykać
. Niestety to jego ostatnie lata u nas bo ma ok 11 lat
. Ale chociaż starość mu się udała.