No widzisz Martunia...się porobiło
:. Oddałabym wszystkie pieniądze, aby ich uratować ,ale za pieniadze się życia nie kupi. Takie przeznaczenie.Chociaż Tosia po sterylizacji zachowała się jak należy i się pięknie wybudziła,je i pije
. No i oczywiscie bobki liche ale są
. A byście musieli zobaczyć jaki Doktor Konrad wyszukał jej kaftanik różowiutki ze ściagaczkami białymi wokół nóżek że jak ją odbierałam to leżała jak śliczna jakaś maskotka. Jak już dzisiaj się trochę uspokoiłam i jestem po dezynfekcji i porządkach klatek, to mój mąż tak popatrzał na te puste klatki i na mnie i powiedział: "Z dwojga złego myślę, że za jakiś czas jakieś dwa króliki będą szczęściarzami i znajdą DS, bo jak Cię znam te te klatki nie będą puste...kwesta czasu. Pewnie ma rację bo życie musi biec dalej ,a te co się kochało zawsze będą w sercu na zawsze
.